Lepper zaczął wtedy częściej rozmawiać z Piotrem Rybą (zatrzymanym pod koniec nieudanej prowokacji odrolnienia działki za łapówkę). Podsłuchy niczego jednak nie przyniosły. - Rozmawiał zawsze krótko. Lepper do Ryby mówił zwykle: "Jak tam nasze sprawy" albo: "Wpadnij do resortu" - mówi jeden z prokuratorów. CBA chciało założyć także podsłuch w aparatach stacjonarnych w gabinecie Leppera w Ministerstwie Rolnictwa. Do realizacji tego pomysłu jednak nie doszło.