Nie wstydzi się też, że w płatnych ogłoszeniach poparł, w imieniu Sojuszu, 21 postulatów Sierpnia `80. Obawia się natomiast nieco, że ludzie związani ze służbami specjalnymi mogą mu zgotować nieprzyjemną wyborczą niespodziankę, choć zapewnia, że "może to być tylko dzienniczek ucznia i indeks". Pytany, czy ciężko było przekonać starych wyjadaczy w rodzaju Oleksego, żeby odsunęli się na boczny tor, odpowiada: - Okazało się to niemożliwe. I trzeba było wprowadzić rozwiązania poprzez decyzje. Dodaje także, że "wstydzi się za niektórych kumpli z SLD". Ale wierzy, że Sojusz może stać się jeszcze partią godną zaufania po tylu aferach i przekrętach. - Postępowanie Cimoszewicza jest słuszne, jest on jedynym kandydatem, który do wyborów idzie uczciwą, ponadpartyjną drogą. Nie wykorzystując w kampanii, tak jak inni kandydaci, środków partii politycznych, które później są zwracane z budżetu - przekonuje także internautów.