Karol już dwa razy umierał. Jego rodzice mówią o cudzie i za wszelką cenę starają się, by trzecia taka sytuacja nie miała miejsca.Osoby dotknięte zespołem Bealsa mają nieprawidłowo zbudowane kości i mięśnie, cierpią na liczne przykurcze. Karol ma nieproporcjonalnie długi i wygięty kręgosłup, który stał się jego zabójcą. Dziś jest skrzywiony już w 85 stopniach, a deformacja wciąż postępuje. Miażdży narządy wewnętrzne - tchawicę, płuca, wypycha żebra do przodu, możliwe, że uciska już żołądek - Karol nie może sam jeść, bardzo często wymiotuje. Ratunkiem dla Karola jest operacja. Skomplikowana i koszmarnie droga. Do tej pory przeprowadzono zaledwie siedem takich na świecie. Rodzice liczą jednak, że znów wydarzy się cud. Jeśli operacja się uda, Karol będzie mógł normalnie oddychać, jeść, mówić. Wzmocni organizm na tyle, by mógł przejść operację kręgosłupa w Polsce. Wtedy ucisk na narządy wewnętrzne minie. Karol będzie jak zupełnie zdrowe dziecko. Będzie żyć.Koszt wyjazdu do Bostonu w Stanach Zjednoczonych i koszt skomplikowanej operacji to ok. 3 mln zł. Rodzice Karola zbierają pieniądze przez stronę <a href="https://www.siepomaga.pl/" target="_blank">siepomaga.pl</a>Więcej szczegółów po kliknięciu w poniższy link:<a href="https://www.siepomaga.pl/jazdakarola" target="_blank">>>> RATUJ KAROLA <<<</a>