Iracka telewizja pokazała wczoraj wieczorem dwóch mężczyzn, którzy - jak podano - są pilotami zestrzelonego amerykańskiego helikoptera Apache. Mężczyźni w kremowych kombinezonach siedzieli i pili herbatę. Na podłodze widać było rozrzucone dokumenty, przypominające karty tożsamości i karty kredytowe. Według Irakijczyków materiał filmowy jest dowodem na to, że jeńcy wojenni traktowani są zgodnie z zasadami konwencji genewskiej. Śmigłowiec brał udział w ataku na jednostki Gwardii Republikańskiej, okopane koło miejscowości Karbala nad Eufratem. Amerykańska dywizja piechoty chce zdobyć tamtejsze mosty, by przeprawić się na drugą stronę rzeki. Z Karbali do irackiej stolicy jest niespełna 90 kilometrów. Eksperci wojskowi podkreślają, że atak helikopterów na Gwardię Republikańską rozpoczął bitwę o Bagdad. Iracka telewizja wykorzystała fakt pochwycenia obydwóch pilotów do propagandy wojennej. Według niej amerykański helikopter został zestrzelony przez rolnika z jego własnej broni. - Iracki bohaterski rolnik Ali Obeid-Mingasz zestrzelił Apache'a ze swej własnej broni. To są amerykańscy piloci, nasłani przez tego karła Busha, by przynieść tu piekło śmierci - relacjonowała iracka telewizja, pokazując dzielnego rolnika. Jednak - zdaniem amerykańskich ekspertów - ze strzelby, którą trzymał w dłoniach mężczyzna w zaprezentowanym materiale filmowym, nie sposób zestrzelić helikoptera Apache.