Na wniosek obrony sąd zwrócił akt oskarżenia w sprawie stanu wojennego do IPN uznając, że w śledztwie były istotne braki. Instytut odwoła się od tej decyzji. - Sąd zastanawiał się ponad rok. Wyrażam ubolewanie, że ta decyzja trwała tak długo, bo gdyby była po kilku miesiącach, to pewnie akt oskarżenia dawno byłby już przez Instytut uzupełniony i być może proces by się zaczął. Z uwagi na wiek osób, które są przedmiotem tego postępowania, strata roku jest ogromną stratą, przecież większość tych ludzi ma ponad osiemdziesiąt lat - podkreślił Dudek. - Jest wysoce prawdopodobne, że z uwagi na upływ czasu i wiek ludzi, którzy temu postępowaniu podlegają, proces nigdy się nie zacznie, bo kolejni oskarżeni będą odchodzili z tego świata - dodał historyk. Dudek, odnosząc się do postanowienia sądu, który zdecydował, że IPN ma przesłuchać m.in. ówczesnych sekretarza KC KPZR Michaiła Gorbaczowa i premier Wlk. Brytanii Margaret Thatcher, ironizował, iż równie dobrze w tej sprawie można domagać się przesłuchania Dalajlamy lub innych osobistości. - W połowie lat dziewięćdziesiątych był już powołany zespół biegłych historyków, o który postuluje sąd. Historycy się wypowiadali, była opublikowana książka z ekspertyzami, nie wiadomo o co tu chodzi, poza grą na czas - powiedział Dudek. Jego zdaniem zwracanie się do Rosji o udostępnienie wszystkich archiwaliów dotyczących stanu wojennego jest naiwnością (na konieczność zwrócenia się o takie materiały do Rosji wskazał sąd w uzasadnieniu swojej decyzji). W kwietniu 2007 r. pion śledczy IPN w Katowicach skierował do sądu akt oskarżenia wobec w sumie dziewięciu osób - członków utworzonej w nocy z 12 na 13 grudnia 1981 r. tzw. Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego oraz Rady Państwa PRL (która formalnie wprowadziła stan wojenny i wydała odpowiednie dekrety). Zarzuty dotyczą m.in. kierowania i udziału w "związku przestępczym o charakterze zbrojnym, mającym na celu popełnianie przestępstw" (czyli WRON). Główni oskarżeni to 84-letni gen. Jaruzelski - ówczesny I sekretarz PZPR, premier PRL i szef MON, a także szef WRON, 82- letni gen. Kiszczak - członek WRON i ówczesny szef MSW oraz 80- letni Kania, były już wtedy I sekretarz KC PZPR. Oskarżeni nie przyznają się do zarzutów; w śledztwie odmówili składania wyjaśnień.