- Są problemy przy wjeździe do Warszawy, w okolicach Nadarzyna, przy ul. Puławskiej i przy wjeździe od Legionowa i przed Jabłonną - powiedział kom. Macin Szyndler z wydziału prasowego Komendy Głównej Policji. Zaznaczył, że sytuacja "zmienia się z minuty na minutę". Utrudnienia mogą być także w tych miejscach, gdzie prowadzone są roboty drogowe. W całym kraju rozmieszczono w sumie ponad 1000 punktów pomiaru prędkości. Policjanci korzystają z fotoradarów i wideorejestratorów. Sprawdzają przede wszystkim stan trzeźwości i prędkość z jaką jadą kierowcy. Kontrolują też stan techniczny aut, sposób przewożenia dzieci i czy podróżujący mają zapięte pasy bezpieczeństwa. W niektórych punktach - jak powiedział Szyndler - policja ręcznie steruje ruchem, po to żeby samochody szybciej wjeżdżały do Warszawy (m.in. przy Alei Krakowskiej i w okolicach Łomianek). W ciągu ostatnich dziewięciu dni w 950 wypadkach rannych zostało prawie 1300 osób, zabitych zostało 105. Policja zatrzymała 3 tys. 620 nietrzeźwych kierowców. W sobotę w 108 wypadkach rannych zostało 136 osób, a zginęło 15. Szyndler powiedział, że w niedzielę napływają pojedyncze informacje o kolizjach i wypadkach. - Do tej pory nie jest źle, ale tak naprawdę to godziny późnopopołudniowe i wieczorne przyniosą nam pełną odpowiedź jak wyglądał dzisiejszy dzień na polskich drogach - zaznaczył. Policja apeluje o rozwagę, dostosowanie prędkości do warunków atmosferycznych i sprawdzenie, czy samochód jest sprawny. Policja przypomina, że od marca działają sądy 24-godzinne, które w trybie przyspieszonym mogą skazywać m.in. osoby, które prowadziły samochód pod wpływem alkoholu. Zgodnie z prawem, kierowcy, którzy mają powyżej 0,5 promila alkoholu we krwi, popełniają przestępstwo, za które grozi do dwóch lat więzienia.