Od minionego przedpołudnia kilkadziesiąt rodzin i bliskich pasażerów Airbusa A330, który - jak wszystko wskazuje - uległ katastrofie, przebywało w specjalnej strefie na największym paryskim lotnisku Roissy w otoczeniu psychologów i ekip medycznych. Do strefy, odizolowanej od świata zewnętrznego, nie mają wstępu dziennikarze. Ubiegłą noc rodziny pasażerów spędziły w hotelach w pobliżu lotniska na koszt Air France. Dziś rano przewieziono je z powrotem do specjalnej strefy w porcie lotniczym. Stacje telewizyjne pokazywały wiele razy ukryte w dłoniach i zapłakane twarze osób przechodzących z podstawionych autobusów do hali lotniska w eskorcie policji. Podobne "komórki kryzysowe" otworzono w innych miejscach będących ostatecznym celem podróży pasażerów lotu z Rio, np. w porcie lotniczym w Tuluzie. Air France poinformowały, że do asystowania rodzinom dotkniętym katastrofą zmobilizowały w poniedziałek w Rio i Paryżu około stu wolontariuszy. Mimo to niektóre rodziny pasażerów żalą się na brak informacji, problemy z dodzwonieniem się na specjalne linie telefoniczne. - Mówi się o komórce pomocy psychologicznej, ale nie dla tych, którzy są poza Roissy. Chciałbym przynajmniej, by lekarz mógł porozmawiać z moimi rodzicami przez telefon - mówił dziennikowi "Le Parisien" Michel z Burgundii, brat zaginionej 29- letniej pasażerki lotu z Rio. Minister transportu Jean-Louis Borloo obiecał dziś rodzinom pasażerów, że władze zorganizują w najbliższym czasie lot nad miejscem katastrofy dla tych, którzy będą sobie tego życzyć. W przyszły poniedziałek z rodzinami ma się ponownie spotkać prezydent Nicolas Sarkozy, który już pierwszego dnia odwiedził je na paryskim lotnisku. Pałac Elizejski ogłosił też dziś, że szef państwa będzie uczestniczył jutro po południu we mszy ekumenicznej, która odbędzie się w paryskiej katedrze Notre-Dame z udziałem rodzin pasażerów Airbusa oraz personelu Air France. Samolot linii Air France, lecący z Rio de Janeiro do Paryża, zniknął z ekranów radarów w poniedziałek rano. Wszystko wskazuje na to, że doszło do katastrofy. Na pokładzie było 228 osób z 32 krajów, w tym 61 Francuzów (nie licząc 12 francuskich członków załogi), 58 Brazylijczyków i 26 Niemców. Było tam także dwóch obywateli polskich.