Tuż przed świętami Bożego Narodzenia grupa ponad 30 krewnych pasażerów rejsu MH370 protestowała przed siedzibą chińskiego MSZ. Dziś przypomina o tym hongkoński dziennik "South China Morning Post". Rodziny pasażerów żądają od chińskich władz wywarcia większego nacisku na władze Malezji i przekazania dokładniejszych informacji o zaginionym samolocie. Dziennik cytuje relacje krewnych pasażerów, którzy twierdzą, że od ponad dwóch tygodni malezyjskie biuro informacyjne, stworzone właśnie na potrzeby kontaktu z rodzinami, jest zamknięte. 60-letnia Gao Xianying z prowincji Anhui od maja tego roku mieszka w Pekinie. Na pokładzie zaginionego samolotu znajdowała się jej córka, zięć i wnuczka. Kobieta przeprowadziła się, aby mieć lepszy dostęp do informacji o zaginionym samolocie. Rodziny ofiar - jak mówią - przygotowane są na najgorsze, czyli na ostateczne potwierdzenie, że samolot się rozbił. Najbardziej obawiają się jednak tego, że poszukiwania zostaną wstrzymane.