Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska we Wrocławiu bada sprawę śniętych ryb w Odrze od chwili otrzymania pierwszego zgłoszenia pod koniec lipca. Śnięte ryby zaobserwowano m.in. w okolicach Oławy i Wrocławia. Wędkarze wyłowili ich co najmniej kilka ton. Tusk: To jest jeden z największych ekologicznych skandali ostatnich lat Do sprawy na spotkaniu w Jaktorowie odniósł się lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. - My przecież dzisiaj nie ustalimy, kto zatruł Odrę. Od tego powinny być instytucje, które już dawno temu powinny to stwierdzić, zapobiec katastrofie, która zmierza już do samego Szczecina - powiedział były premier. Dodał, że "już 26 lipca było wiadomo, że Odra jest zagrożona katastrofą ekologiczną". - Już wtedy setki kilogramów śniętych ryb płynęło rzeką. 3 sierpnia jedna z liderek partii Zielonych z naszej koalicji złożyła interpelację do wszystkich możliwych instytucji z alarmem - mówił Tusk. - Dzisiaj się dowiadujemy, że pan (Mariusz) Błaszczak wysyła tam żołnierzy, kiedy cała Odra właściwie jest zatruta - powiedział. W czwartek szef MON poinformował, że do dyspozycji wojewody lubuskiego oddelegowanych zostało 150 żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej, aby wspierać działania przy usuwaniu zanieczyszczeń na Odrze. - My jesteśmy jako obywatele od tego, żeby powiedzieć bardzo głośno, że to jest jeden z największych ekologicznych skandali ostatnich lat nie tylko w Polsce - mówił Tusk. Były premier dodał, że "wszyscy jesteśmy trochę jak te ryby w Odrze". - Oni zaczęli swoje rządy od tego, że konie padały w Janowie Podlaskim, w najlepszej stajni w Europie i kończą swoje rządy - bo jestem przekonany, że kończą swoje rządy - ale zobaczcie za jak wysoką cenę - stwierdził. Dodał, że czego władza się nie dotknie, kończy się katastrofą - większą lub mniejszą. Śnięte ryby w Odrze W czwartek WIOŚ we Wrocławiu podał, że w żadnej z próbek pobranych z Odry w województwie dolnośląskim po 1 sierpnia nie stwierdzono obecności mezytylenu. "We wszystkich badanych próbkach zaczynając od dnia 28 lipca mikroskopowa analiza biologiczna wykazała występowanie typowych organizmów dla rzeki Odry" - podał w czwartek WIOŚ. Wcześniej WIOŚ informował, że "chromatograficzna analiza jakościowa prób pobranych 28.07.2022 r. wykazała z ponad 80-proc. prawdopodobieństwem występowanie we wszystkich trzech badanych próbkach wody obecność pochodnych węglowodorów cyklicznych oraz aromatycznych". "W dwóch punktach: śluza Lipki oraz w Oławie, stwierdzono z ponad 80-proc. prawdopodobieństwem występowanie mezytylenu (1,3,5,-trimetylobenzen), substancji o działaniu toksycznym na organizmy wodne. Nie stwierdzono mezytylenu w punkcie w m. Łany (punkt najdalej położony na kierunku przepływu Odry)" - wskazał WIOŚ. Według inspektorów, zanieczyszczenie wody oraz śnięte ryby w Odrze występowały od jazu Lipki, co wskazuje, że źródła zanieczyszczenia należy identyfikować na wcześniejszych odcinkach Odry (przed granicą województwa dolnośląskiego). Zwiększona liczba śniętych ryb wystąpiła na kanale Odry w Oławie. Obecność martwych ryb zgłoszono również na dalszych odcinkach Odry - np. Gajkowie, Kamieńcu Wrocławskim - podał WIOŚ. Pierwsze badania wykazały wysoki poziom tlenu w wodzie odbiegający od typowych stężeń tlenu latem. "Możliwe, że do wody przedostała się substancja o właściwościach silnie utleniających, z której w wyniku reakcji zachodzących w wodzie uwalnia się tlen" - napisano w komunikacie. W kolejnych dniach, po opadach deszczu, nastąpił spadek nasycenia tlenem wód Odry w badanych punktach. "Niezależnie od dotychczasowych ustaleń, stan fizyko-chemiczny wody w Odrze monitorowany jest w trybie ciągłym, na bieżąco, codziennie" - podał w czwartek WIOŚ. Sprawą masowego śnięcia ryb w Odrze, po zawiadomieniu WIOŚ we Wrocławiu, zajmie się Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu. Postępowanie sprawdzające w tej sprawie, z zawiadomienia władz Oławy, prowadzi też Prokuratura Rejonowa w Oławie.