Trump ma złe notowania niemal we wszystkich grupach społecznych. Krytycznie ocenia go większość kobiet, mężczyzn, Afroamerykanów, Latynosów, konserwatystów, liberałów i umiarkowanych wyborców. Nawet wśród białych, niewykształconych mieszkańców prowincji ponad 50 procent ma negatywną opinię o Trumpie. Niechęć dużej części Amerykanów nie przeszkadza miliarderowi wygrywać kolejne prawybory. Pozyskał on bowiem sporą grupę wiernych i zdeterminowanych zwolenników, którzy chodzą głosować. Wysoki odsetek negatywnych ocen może jednak uniemożliwić Trumpowi wygranie wyborów powszechnych, o ile zdobędzie nominację. Około 60 procent Amerykanów twierdzi bowiem, że w żadnym wypadku nie zagłosuje na Trumpa. Rosnąca niechęć do biznesmena wśród republikanów może natomiast sprawić, że jeśli Trump nie zdobędzie większości delegatów na konwencję, to partyjne elity podejmą próbę nominowania któregoś z jego rywali lub nawet osoby, która nie startowała w prawyborach. Choć Donald Trump ma siedemdziesięcioprocentowy elektorat negatywny, to jego rywale też nie mają powodu do radości. Senatora Teda Cruza krytycznie ocenia 59 procent ankietowanych, a Hillary Clinton 55 procent.