Według prowadzących tę sprawę policjantów, takich samochodów na naszych drogach jest o wiele więcej. Organizatorzy przemytniczego procederu przerzucali do Polski samochody z terenu Niemiec. Posługując się fałszywymi pieczęciami i blankietami polskich i niemieckich Urzędów Celnych, przygotowywali podrobione dokumenty odprawy celnej. Fałszywki były wystawiane na nieistniejące osoby. Następnie wyszukiwano człowieka, który szedł z takimi dokumentami do Wydziału Komunikacji i rejestrował na siebie pojazd. Podstawiony właściciel otrzymywał za to od 50 do 300 złotych, zaś przemytnicy zdobywali w ten sposób legalne dokumenty pojazdu i tablice rejestracyjne. Przez kolejne podstawione osoby samochód był sprzedawany na giełdzie lub za pośrednictwem ogłoszeń. Przemytem zajmowało się sześciu mieszkańców Dolnego Śląska. Trzech z nich trafiło do aresztu, wobec trzech zastosowano dozór policyjny. Zarzuty dotyczą również 44 podstawionych "właścicieli" i "sprzedawców". Nie zapłacone cło i podatki wynosi ponad pół miliona złotych.