Do tej pory jedynym dokumentem uprawniającym do przekraczania granicy był paszport. Teraz ma być inaczej. Wyjechać z Polski nadal będziemy mogli na podstawie paszportu, ale także na podstawie dokumentów, w których znajdują się pełne dane personalne wraz z nazwą kraju pochodzenia (czyli np. dowód osobisty lub prawo jazdy). Problem mogą mieć jednak właściciele starych, zielonych dowodów osobistych, które - często zniszczone i nieczytelne - mogą być na granicy zakwestionowane. Przyszłość podróżujących po Europie wygląda więc nieźle, pod warunkiem, że nasze władze uporają się z nowelizacją prawa oraz z opóźnieniami w wydawaniu dowodów osobistych. Wynikają one ze źle wynegocjowanej przez polskie władze umowy na serwisowanie sprzętu służącego do zbierania, przesyłania danych i produkcji dowodów. Umowa ta wygasła z końcem roku i na razie nie ma nowej. Rząd przyjął na dzisiejszym posiedzeniu projekt nowelizacji ustawy w tej sprawie.