- Słyszałem o tym, rozmawiałem o tym z kierownictwem klubu PiS. Jest to destrukcja, awanturnictwo, anarchia - powiedział premier podczas konferencji prasowej w Łysomicach koło Torunia. - Jest to dawanie wiary, ze złą wolą, bo ja doskonale wiem, że ci panowie tak naprawdę w to nie wierzą, ludziom, którzy w oczywisty sposób się skompromitowali. Do niedawna twierdzili, że wszystko jest dobrze, a jak stracili posady i znaleźli się w kręgu podejrzeń w sprawach karnych, to nagle okazało się, że w Polsce jest totalitaryzm - podkreślił szef rządu. Jak dodał Jarosław Kaczyński, to, że w Polsce nie ma totalitaryzmu jest tak oczywiste, jak to "że nie jesteśmy w tej chwili na Marsie". Jeśli ktoś zatem - zdaniem premiera - posługuje się argumentami odwołującymi się do totalitaryzmu, to "nikt poważny nie może go poważnie traktować". Pierwszą część stenogramu z wyjaśnień Kaczmarka przed sejmową komisją ds. służb specjalnych marszałek Sejmu Ludwik Dorn odczytał posłom w nocy z piątku na sobotę podczas utajnionej części posiedzenia. Na wniosek opozycji Sejm przerwał obrady do wtorku, kiedy to marszałek miał skończyć lekturę, ale to się nie udało. We wtorek, na wniosek lidera LPR Romana Giertycha, Sejm ponownie przerwał obrady, o tydzień. Giertych poprosił o przerwę po wysłuchaniu fragmentu stenogramu, który dotyczył podsłuchiwania jego oraz szefa Samoobrony Andrzeja Leppera. Wyjaśnienia Kaczmarka przed speckomisją dotyczyły nieprawidłowych w ocenie byłego szefa MSWiA działań prokuratury i służb specjalnych.