ASCO Śląsk i Górnik można porównać jak mercedesa do poloneza - powiedział po spotkaniu trener gości Radosław Czerniak. Słowa bardzo obrazowe, ale nieco krzywdzące przyjezdnych, którzy szczególnie w pierwszej kwarcie pokazali, że są dobrym zespołem. ASCO Śląsk zagrał wreszcie na miarę oczekiwań. Agresywnie w obronie i ataku i przede wszystkim bardzo zespołowo - wrocławianie zaliczyli aż 20 asyst. Oczywiście w tym elemencie gry brylowali rozgrywający Rashid Atkins (5) i Dewan Robinson (4). Początek derbowego pojedynku zapowiadał bardzo wyrównaną walkę do samego końca. To goście zaczęli od prowadzenia, ale przy stanie 6:10 ASCO Śląsk zdobył 9 punktów z rzędu, i korzystnego rezultatu już nie oddał, budując przewagę w następnych dwóch kwartach. Bardzo dobrze w barwach gospodarzy zagrał Jared Homan, najlepiej punktujący gracz swojej drużyny, zdobywca 16 oczek. Amerykanin zaliczył także 11 zbiórek. W zespole Górnika zadebiutował Jeremy Montgomery i był to debiut niezwykle udany. Nowy nabytek wałbrzyszan zanotował dokładnie taką samą liczbę punktów jak w ASCO Śląsk wspomniany Homan i 10 zbiórek. Trener Czerniak będzie miał na pewno wiele pożytku z tego gracza. Po wyrównanej pierwszej kwarcie, wrocławianie zagrali zdecydowanie lepiej i skuteczniej w kolejnych dwóch. Goście mieli spore problemy z powstrzymaniem efektywnie grających koszykarzy ASCO Śląsk. Notowali na swoim koncie także wiele strat oraz niepotrzebnych fauli. Na pochwały zasługują Radosław Hyży, który w trzeciej odsłonie kilkakrotnie skutecznie wykańczał akcje swojego zespołu i trafił wszystkie rzuty z gry, oraz Oliver Stević, który na swoim koncie zanotował 4 asysty i 2 przechwyty. W tym drugim elemencie najlepszy w ASCO Śląsk był Torrell Martin, któremu pięciokrotnie udało się przejąć piłkę. W ostatniej kwarcie trener Adamek pozwolił zagrać dwóm młodym zawodnikom, ale Bartosz Diduszko i debiutujący w tym sezonie w DBE Tomasz Prostak niestety swojej szansy nie wykorzystali, pudłując wszystkie swoje rzuty. Stąd wygrana Górnika w ostatniej odsłonie. Gospodarze pewni zwycięstwa nieco się rozluźnili, a w barwach wałbrzyszan obudził się Kris Clarkson - z 13 punktów w całym spotkaniu Amerykanin 8 zdobył właśnie w ostatniej odsłonie pojedynku. Przewaga ASCO Śląsk z 26 oczek zmalała do 16, ale zasłużone dwa punkty pozostały we Wrocławiu. Krzysztof Banasik ASCO Śląsk Wrocław - Górnik Wałbrzych 81:65 (19:16, 23:16, 28:12, 11:21) ASCO Śląsk: Homan 16, Hyży 11, Chanas 10 (2), Robinson 9, Stević 9, Atkins 7 (1), Tomczyk 7 (1), Martin 6, Kiausas 4, Gai 2, Prostak 0, Diduszko 0 Górnik: Montgomery 16, Clarkson 13, Archie 10 (2), Zabłocki 6 (2), Baxley 6 (1) Glapiński 5, Ercegović 4, St. John 3, Wichniarz 2, Saran 0, Kowalski 0 Wiadomość pochodzi ze strony oficjalnej ASCO Śląsk Wrocław.