- ZUS próbuje przerzucić odpowiedzialność za bałagan w swoim systemie na barki płatników. Dlaczego chce karać tych, którzy płacą składki, a nie robi tego samego z tymi, którzy ich w ogóle nie płacą - pytają rozgoryczeni drobni przedsiębiorcy, czekający na załatwienie swej sprawy w ZUS. Kierownictwo Zakładu deklaruje, że dzisiaj, w ostatnim dniu składania deklaracji, oddziały ZUS pracować mają dłużej niż zwykle. Do obsługi petentów zostali oddelegowani dodatkowi urzędnicy. Mają doradzać tym, którzy nie radzą sobie z wypełnianiem dokumentów. Obowiązek złożenia do ZUS zbiorczej deklaracji za ubiegły rok to skutek niesprawności systemu informatycznego Zakładu. W ubiegłym roku nie prowadzono "ręcznego księgowania" dokumentów, bo miał działać system komputerowy, który jednak nie ruszył do tej pory. W tej sytuacji ZUS nie ma żadnej kontroli nad tym, kto i ile wpłacił składek. Porządkując dane, ZUS zmusza płatników do tego, by sami je uzupełnili. Tłumaczy, że nie ma innego wyjścia, bo sam też musi się rozliczyć za ubiegły rok z budżetem państwa. W ten sposób roczne sprawozdanie państwowego ubezpieczyciela zależy od zdyscyplinowania milionów płatników.