Opozycja już zwiera szeregi, a wszyscy przeciwnicy rządu mówią, że budżet należy odrzucić, ponieważ prowadzi nas prostą drogą do katastrofy finansowej już w przyszłym roku. To tchórzostwo zdaniem Zyty Gilowskiej przejawia w rozdmuchaniu wydatków, ogromnej dziurze budżetowej i braku planów reformy finansów. Dlatego zdaniem Kazimierza Marcinkiewicza z PiS "lepiej odrzucić zły budżet, przeprowadzić nowe wybory niż chodzić po krawędzi bezpieczeństwa finansowego". - Koalicja rządowa, która przecież nie dysponuje większością w Sejmie, będzie zwierała szeregi i szukała sojuszników wśród niezrzeszonych, uciekinierów z Samoobrony i innego parlamentarnego planktonu - tłumaczy Marcinkiewicz. Pilnujący dyscypliny w SLD Wacław Martyniuk nieustannie powtarza: - Nie boję się dyskusji nad budżetem bowiem twierdzę, że ten budżet jest dobrym budżetem. Debata nad budżetem jest ważna także dlatego, że jeśli nie zostanie uchwalony w terminie, prezydent będzie miał prawo do rozwiązania Sejmu.