- Jest oczywiste jaka formacja polityczna dzisiaj panicznie boi się procesu FOZZ-u. Złapaliśmy telewizję za rękę. Okazało się, że na złodzieju czapka gore. Myśmy byli początkowo zdecydowani na 40-minutowy program. Później zdecydowaliśmy się jednak na to, żeby wziąć udział w debacie, ale jednak żeby przedtem była pokazana prawda o FOZZ-ie. Na to telewizja żadną miarą zgodzić się nie mogła i nie chciała - powiedział Kaczyński. Pozew jest reakcją braci Kaczyńskich na film "Dramat w trzech aktach", emitowany w odcinkach przez TVP. Autorzy filmu zarzucili braciom Kaczyńskim, że jako liderzy Porozumienia Centrum wzięli pieniądze pochodzące z FOZZ-u na finansowanie partii (łącznie około 600 tysięcy dolarów). Autorzy filmu twierdzą też, że na początku lat 90. w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego kierowanym przez Lecha Kaczyńskiego powstała grupa specjalna do śledzenia polityków niewygodnych dla Porozumienia Centrum. Lech Kaczyński zaprzecza, jakoby kiedykolwiek widział się z Heathcliffem Januszem Pineiro, który zapewnia, że przekazywał pieniądze liderom PC. Jarosław Kaczyński twierdzi natomiast, że raz spotkał Pineiro i przeprowadził z nim jedną rozmowę o finansowaniu partii. Dodaje, że z rozmowy nic nie wyszło, a on sam o całej sprawie zapomniał. Sam Pineiro został oskarżony o zagarnięcie pieniędzy na szkodę firmy "Impexmetal" oraz jednego z banków i tymczasowo aresztowany przez sąd.