"Oceniam, iż rok 2012 nie był rokiem łatwym dla polskich sił zbrojnych, ale był rokiem dobrym" - powiedział prezydent dziennikarzom. Zaznaczył, że udało się utrzymać mechanizm finansowania, który gwarantuje stałe nakłady na obronność liczone udziałem w PKB. Według prezydenta ten mechanizm daje "dobrze wykorzystywaną szansę" na unowocześnienie armii - jej profesjonalizację i modernizację techniczną, które "czynią z Polski kraj coraz bardziej atrakcyjny jako nie tylko członka sojuszu, ale i partnera w relacjach regionalnych i dwustronnych". "W roku 2012 zapadły istotne decyzje, które porządkują kierunek zmian; jestem przekonany, że rok 2013 będzie rokiem wzmożonego wysiłku, ale inaczej ukierunkowanego niż do tej pory" - powiedział Komorowski. "Jestem zdecydowanym zwolennikiem odejścia od nie do końca jasno określonej, ale wypowiadanej, także w Sejmie, koncepcji rozwoju polskich sił zbrojnych pod kątem misji ekspedycyjnych. Tego rodzaju strategia jest błędna, dlatego będziemy realizowali strategię rozwoju sił zbrojnych pod kątem wzmacniania zdolności do obrony własnego terytorium, a również możliwości wypełnienia zobowiązań Polski z tytułu planów ewentualnościowych NATO, które dotyczą przede wszystkim naszego terytorium. Będziemy przebudowywali polskie siły zbrojne pod kątem uzyskiwania przez cały sojusz nowych zdolności, które będą lepszą odpowiedzią na nowe wyzwania" - zadeklarował. Wyraził wdzięczność za podjęcie przez rząd prac nad zmianą systemu dowodzenia, która ma doprowadzić do ustanowienia "struktury zdolnej zarządzać siłami zbrojnymi w warunkach pokoju i wojny" (we wtorek Rada Ministrów przyjęła związany z planowaną reformą projekt nowelizacji ustawy o urzędzie ministra obrony). "Wstyd się przyznać, dzisiaj, po 20 latach, niektóre elementy wojennego dowodzenia nie zostały nigdy jasno określone. Czas zerwać z tymi nawykami niedookreślania istotnego elementu" - powiedział prezydent. "Liczę, że ustawa przejdzie przez parlament, znajdzie się na moim biurku, zostanie szybko podpisana i wdrożona w życie z korzyścią dla polskich sił zbrojnych" - powiedział. Podziękował "wszystkim środowiskom politycznym, które zechciały odpowiedzieć pozytywnie na prośbę o konsultacje decyzji ważnych dla obronności". Prezydent przypomniał, że "udało się uzyskać nieomalże pełne wsparcie - także ze strony liczącej się części opozycji - dla ustawy otwierającej możliwość finansowania sytemu obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej". Wyraził przekonanie, że podobnie będzie w przypadku reformy dowodzenia, a konsultacje w tej sprawie będą "kolejnym dowodem na to, że przynajmniej w sprawach obronności i bezpieczeństwa jesteśmy w stanie - przy sferze konfliktów normalnych w systemie demokratycznym - zdobyć się na wspólne myślenie i działanie". Zdaniem prezydenta planowane przekształcenie Sztabu Generalnego WP w organ odpowiedzialny za planowanie, ale bez funkcji dowódczych, nie będzie umniejszało roli Sztabu. Pozostanie on - powiedział prezydent - "najważniejszą instytucją planującą rozwój sił zbrojnych, systemu obronnego i koncepcję obrony państwa polskiego". "Sztab Generalny dysponuje ogromnym doświadczeniem, stanie się naturalnym zapleczem ministra obrony, dzięki czemu minister będzie mógł skutecznie sprawować nadzór nad siłami zbrojnymi, także kontrolować, co one w zakresie przyjętych planów robią. Dzisiaj ta sama instytucja dowodzi, planuje i rozlicza, według mnie to nie jest najzdrowsza sytuacja" - powiedział prezydent. Szef SGWP gen. Mieczysław Cieniuch poinformował, że wkrótce będą analizowane szczegółowe dokumenty opracowane przez specjalny zespół ds. reformy. "Sztab Generalny dołoży wszelkich starań, by jakość tych dokumentów, kompleksowość i komplementarność ze wszystkimi najnowszymi trendami była dochowana" - zapewnił. Pytany, co się w ostatnich 12 miesiącach w armii nie udało, prezydent powiedział, że nie udało się dokończyć rozpoczętych w 2001 roku reform szkolnictwa wojskowego. "Przebudowy wymaga również system przygotowywania rezerw osobowych i na czas ewentualnej mobilizacji" - dodał prezydent. Odprawa odbyła się za zamkniętymi drzwiami. Szef MON Tomasz Siemoniak relacjonował w rozmowie z PAP, że prezydent i premier po raz kolejny potwierdzili to, że "w sposób jednakowy i jednoznaczny podchodzą do tych wyzwań, które stoją przed Polską". Zarówno Tusk, jak i Komorowski mieli mówić m.in. o polityce bezpieczeństwa, sytuacji Polski, wyzwaniach i zagrożeniach, które stoją przed Polską. Obaj mieli też potwierdzić stabilne finansowanie wojska na poziomie 1,95 proc. PKB rocznie. Tusk miał też mówić, że intencją rządu jest to, by jak najwięcej pieniędzy wydać w polskiej zbrojeniówce. "Premier jednoznacznie tutaj się wypowiedział co do tego, że nie może to być kosztem jakości i kosztem zdolności obronnych. Premier wyraźnie powiedział, że Wojsko Polskie musi mieć najlepszy możliwy sprzęt, na jaki nas stać" - zastrzegł Siemoniak. Podczas odprawy rozmawiano też o misji w Afganistanie i wycofaniu z tego kraju, zaplanowanym na 2014 r. oraz o obronie przeciwrakietowej i reformie systemu dowodzenia. Pytany, czy ze strony dowódców były w środę sygnały zaniepokojenia reformą, Siemoniak powiedział, że co do generaliów nie widzi wątpliwości, natomiast co do szczegółów, to trwa bardzo trudna dyskusja. "Dla mnie dowodem na to, że ta reforma jest prawdziwa jest właśnie ten opór, bo gdyby chodziło tylko o to, żeby zmienić tabliczki i nazwy to by się nikt tym nie przejmował" - powiedział szef MON. Podczas odprawy, w której prócz szefa MON i dowódców uczestniczyli premier Donald Tusk, szef BBN Stanisław Koziej, przedstawiciele parlamentu z marszałkiem Senatu Bogdanem Borusewiczem, tytułami honorowymi za szczególne osiągnięcia wyróżniono pododdziały i instytucje wojskowe.