W PRL-u wiele rzeczy, mówiąc delikatnie, się nie udało, ale w jednej dziedzinie odnosiliśmy sukcesy - w kinematografii. Mieliśmy kino moralnego niepokoju z Zanussim, szkołę polską z Wajdą i Munkiem, komedię "Miś" czy "Rejs", a do tego mieliśmy super bajkę - "Misia Uszatka". Całe pokolenia Polaków wychowały się na dobranocce, w której sympatyczny miś życzył dzieciom dobrej nocy, śpiewając jak to dzieci lubią misie, a misie lubią dzieci. Bajka o Misiu Uszatku podbiła serca nie tylko Polaków, została sprzedana do Stanów Zjednoczonych, Europy, do dziś nadawana jest w Finlandii i Słowenii. Gdyby jednak zastanowić się, jakie postawy promowała bajka, można wysnuć różne wnioski. Po pierwsze zastanawia, dlaczego miś mieszkał sam. W bajce nie ma mowy o jego rodzicach, a w końcu był małym misiem, towarzyszem wiekowym swoich widzów. Czy aby przypadkiem nie było to świadomym zabiegiem władz komunistycznych, w końcu Manifest komunistyczny głosił zniesienie więzi rodzinnych i zastąpienie ich państwowymi...A więc ukryta propaganda? Z drugiej strony single mogą się tu doszukać pochwały dla ich trybu życia, w końcu miś mieszkał sam i był szczęśliwy....Na stronie pytamy.pl można znaleźć inne ciekawe propozycje... Może był agentem SB? :-) Miś Uszatek do dziś pozostał niewyczerpanym źródłem inspiracji, także w wersji dla dorosłych. Jak wy wspominacie tą bajkę? ZnajomaZnajomych