Globalna wioska, w którą coraz bardziej zaczyna się przeobrażać świat, sprawia, że mamy do czynienia, z pewnego rodzaju "przemieszaniem" się kultur i religii. Dociera do nas coraz więcej wzorców zachodnich i wschodnich. Wiele państw Europy i nie tylko staje się multinarodowymi. Wraz z napływem tych kultur, zaczynamy się do nich przyzwyczajać, i tak jak to w przypadku buddyzmu, odkrywać wspólne cechy "naszej" i buddyjskiej religii. Jeden z użytkowników naszego forum zadał pytanie odnośnie medytacji, czy jest nam ona potrzebna? Wydawać by się mogło, że ta forma modlitwy, rozważania, uspokojenia, dotarła do nas wraz z buddyzmem... Nic bardziej mylnego, wystarczy, choćby spojrzeć na chrześcijaństwo pod trochę innym kontem i wyraźnie widać, że dostępne tam formy zachowań jako żywo przypominają buddyjskie praktyki medytacyjne. Bo czymże innym w tym względzie jest "monotonne", rytmiczne wypowiadanie słów różańca czy innych podobnie "skonstruowanych" modlitw, w zaciszu, rozświetlonego poprzez witraże kościoła wypełnionego zapachem kadzidła. Czy medytacja jest potrzebna człowiekowi, czy jest jedynie zabiegiem, mającym odpowiednio go nastroić i stworzyć miraż uduchowienia? Podyskutuj na forum.