Na tym jednak nie kończy się ten ponury bilans. Od kwietnia ubiegłego roku do dziś w zamachach w Hiszpanii, Arabii Saudyjskiej, Afganistanie, Turcji, Maroku i Indonezji zginęło ok. 600 osób. O ataki oskarża się Al-Kaidę lub powiązane z nimi grupy terrorystów. Czy warto było zatem podejmować wojnę? Jak najbardziej - twierdzi Bush. Ta wojna była i jest elementem globalnej wojny z terroryzmem. Husajn już nigdy więcej nie zapłaci ekstremistom za zamachy w Izraelu czy w innych miejscach. Tak - powiedzą też Kurdowie i szyici, masowo mordowani za czasów Saddama i wszyscy inni Irakijczycy prześladowani przez jego ludzi. Bezpieczniejsi też będą sąsiedzi Iraku. Krytycy administracji USA uważają jednak, że wojna tylko wznieciła terroryzm. - Świat jest miejscem znacznie mniej bezpiecznym - twierdzi Ahmed Rashid, pakistański znawca Al-Kaidy i ruchu talibów, afgańskich fanatyków islamskich - Wojna iracka utrudniła wojnę z terrorem. Doprowadziła do podziałów w społeczności międzynarodowej i wywołała nieufność do rządów w chwili, gdy potrzebna była większa jedność - mówi. - Jedno jest jasne. Administracja Busha weszła do Iraku uciekając się do oszustwa i nie miała pojęcia, w co się pakuje - powiedział izraelski analityk Jossi Alfer. - Za wcześnie mówić, czy Amerykanie odniosą sukces i obiecywany efekt domina doprowadzi do upowszechnienia się demokracji w całym regionie, czy też będziemy świadkami regionalnego fiaska, które pociągnie za sobą niekorzystne następstwa. Jednak wyczuwa się wyraźnie, że doświadczymy więcej terroru - twierdzi. Zdaniem Rohana Gunaratna, mieszkającego w Singapurze eksperta od terroryzmu i autora prac o Al-Kaidzie wojna iracka zwiększyła globalne zagrożenie ze strony terroryzmu, po części dlatego, że wzburzyła nawet umiarkowanych muzułmanów. - Na ich emocjach grają teraz ugrupowania ekstremistyczne, które odzyskały dawną siłę. Irak jest nową krainą dżihadu - powiedział Gunaratna. Eksperci przewidują, że Europa będzie widownią następnych ataków, podobnych do tych z Madrytu, i że wobec dramatycznych następstw politycznych masakry w stolicy Hiszpanii najbardziej prawdopodobnym celem zamachów będą kraje, które wysłały do Iraku swych żołnierzy. - To samo czeka inne stolice europejskie. Takie ataki łatwo zorganizować - uważa Mustafa Alani z londyńskiego Royal United Services Institute. Krajem, który wydaje się być przekonany, że skorzystał na wojnie irackiej, jest najbliższy bliskowschodni sojusznik Waszyngtonu, Izrael. - Wojna bez wątpienia uczyniła Izrael bezpieczniejszym miejscem - powiedział Alfer - Doprowadziła do powstania sytuacji, w której Izraelowi nie grozi żadne konwencjonalne niebezpieczeństwo militarne - podkreśla.