- Będzie zamiatać teren wokół i wewnątrz garaży. Zamiecie też biura, które znajdują się wewnątrz budynku. Na górze są szatnie oraz łazienki - będzie zamiatać, czyścić i zmywać. Mamy okna, które wymagają mycia - to też będzie mogła zrobić. Wygląda więc na to, że przez najbliższe pięć dni będzie miała co robić - zapowiedział Albert Durrell, dyrektor nowojorskiego Urzędu Sanitarnego, gdzie Naomi Campbell odbywa karę. Sąd wymierzył modelce karę mycia podłóg za rzucenie telefonem komórkowym w asystentkę. Początkowo Campbell, której postawiono zarzut napaści, groziło nawet do siedmiu lat więzienia. Supermodelka uniknie jednak światła reflektorów. Sędzia poszedł jej na rękę i nakazał, by prace odbywały się wewnątrz budynku. Kara przewiduje również, że Campbell weźmie udział w dwudniowym kursie "Jak poradzić sobie z własnym gniewem".