- Decyzja znajduje się w opracowaniu - mówi RMF prokurator Wojciech Miłoszewski z krakowskiej prokuratury apelacyjnej. Pozostaje tylko jej napisanie i dostarczenie zainteresowanemu. Ostatnich kilka miesięcy to prawdziwy koszmar dla byłego szefa Optimusa. Aresztowanie, zajęcie majątku, wpłata rekordowej 8-milionowej kaucji. Po decyzji Naczelnego Sądu Administracyjnego okazało się, że działania przeciwko Klusce nie miały najmniejszego sensu. Teraz więc Roman Kluska nie wyklucza, że to on przejdzie do sądowego kontrataku. - Na pewno nie będzie to mój najważniejszy cel. Natomiast jeżeli dzięki temu będę mógł zbudować kolejny dom spokojnej starości, kolejne przytulisko dla bezdomnych, to zrobię to z przyjemnością - mówi RMF były szef Optimusa. Zdaniem Kluski polska gospodarka wciąż jest skażona chorymi układami. - Układ urząd skarbowy-prokuratura to jest stały układ niemal w każdym mieście Polski, który gnębi biznes, chyba dla własnej korzyści, bo korzyści Polski tu nie widać - mówi. Tuż przed zatrzymaniem Kluska otrzymał dziwny telefon od osoby, która deklarowała, że jest w stanie pomóc i wszystko załatwić. - Moim zdaniem są to ci, którzy tak naprawdę trzymają władzę i robią ze społeczeństwem co chcą - mówi Kluska. Od kilku miesięcy katowicka prokuratura próbuje wyjaśnić, kto dzwonił. Na razie bez skutku. Wiadomo, że dzwoniący korzystał z telefonu na tzw. kartę pre-paid. Ustalenie jego danych tej osoby jest trudne, ale nie niemożliwe. - Prokuratura będzie musiała sprawdzać szereg połączeń przychodzących i wychodzących kolejnych telefonów - ujawnił prokurator Tomasz Tadla, dodając, że przesłuchiwani są kolejni abonenci. Działania prokuratury zależą teraz od szybkości przekazywania kolejnych billingów i zeznań świadków. Personalia autora dziwnego telefonu mają być znane za kilka tygodni.