Już przy wjeździe do małej miejscowości, jaką jest Chobienia, słychać było warkot silników motocyklowych. Sześciotysięczna wieś na jeden dzień zamieniła się w małą stolicę motocyklową. - Z roku na rok ta impreza się rozrasta. Przyjeżdża coraz więcej motocyklistów. Przed sześcioma laty zaczynaliśmy od przeglądów zespołów muzycznych. W tym roku po raz pierwszy zaprosiliśmy legendarny zespół rockowy TSA - mówiła Katarzyna Przeworska, szefowa Chobieńskiego Ośrodka Kultury. Na terenie XIV-wiecznego zamku spotkali się nie tylko miłośnicy jednośladów, ale sami mieszkańcy Chobienii i okolic. - Jestem tutaj już trzeci raz, z roku na rok to lepsza impreza, coraz więcej motocykli przyjeżdża. Atmosfera super. Warto organizować takie imprezy, dlatego, że ci ludzie są bardzo zżyci ze sobą. Ja sam, od 15 lat jestem miłośnikiem motocykli. Muzyka oraz Harley Davidson, którego warkot silnika jest niepowtarzalny - zachwycał się Mirosław, mieszkaniec Miłosnej. - Mój mąż interesuję się od dziecka motocyklami. Ma swoje hobby, zawsze marzył i marzenia jak widać się spełniają. Jako żona dołączyłam do niego i jeździmy sobie razem. Hobby mojego męża jest trochę męczące, ale ja jeszcze daje radę. W Chobieni na tej imprezie jesteśmy pierwszy raz, ale atmosfera jest świetna. Mojego męża i jego znajomych nazywam "czarnymi popaprańcami" - uśmiecha się Dorota Zioło z Lubina. - Ja za młodu już jeździłem motorami. Zaczynałem jak każdy młody chłopak od komarka, potem kupiłem emzetkę. Teraz jestem na emeryturze, wsiadam na mojego Harleya i jadę w siną dal. W Chobieni jestem pierwszy raz, ale na pewno nie ostatni - zarzeka się Rysiek z Polkowic. Renesansowy zamek zwany przez miejscowych pałacem zamienił się w małą stolicę motocyklową. Około godziny 20. odbyła się parada wokół miasteczka, a potem konkurs palenia gumy. Wieczorem zagrały Pneuma, Marmur, Limited Edition, Betty Be, Punkt Kontrolny, Snake Charmer, natomiast gwiazdą był zespół TSA. Anna Bachta