Wiejący z dużą siłą wiatr zrywał dachy, połamane drzewa zablokowały wiele dróg, uszkodzone zostały linie energetyczne. Największe ulewy zanotowano na Górnym Śląsku, w Małopolsce i na Podhalu. Do tragedii doszło w Babicach w Chrzanowskiem, 42-letni rowerzysta został przygnieciony złamanym przez wichurę drzewem. W Olkuszu gwałtowny wiatr zerwał dachy z dwóch budynków. Najwięcej pracy strażacy mieli w powiecie nowotarskim, gdzie interweniowali ok. 60 razy. Połamane drzewa zablokowały tam drogi i uszkodziły linie energetyczne. W miejscowości Podczerwone w gminie Czarny Dunajec od uderzenia pioruna zapaliły się dwa budynki gospodarcze i część domu. Podczas akcji gaszenia jeden ze strażaków ochotników skręcił obojczyk. Na Górnym Śląsku straż interweniowała ponad 150 razy, a w samym Krakowie naliczono ponad 20 interwencji. Według prognoz synoptyków w nocy na zachodzie i południu kraju nadal będzie padać i grzmieć. Jak poinformował Henryk Lech ze Stacji Meteorologicznej w Katowicach-Muchowcu, prawie 26 litrów deszczu spadło wczoraj wieczorem na każdy metr kw. powierzchni w Katowicach. Miesięczna średnia opadów wynosi tam ok. 60 l na metr. To pierwsze tego lata tak gwałtowne opady na Śląsku. Burze przeszły późnym popołudniem i wieczorem nad centrum górnośląskiej aglomeracji. - Opady były intensywne, ale nie rekordowe - powiedział Henryk Lech. W centrach śląskich miast zalane zostały niektóre ulice. Choć woda gromadziła się pod wiaduktami, nie zanotowano poważniejszych utrudnień w ruchu tramwajów. Dzisiaj w nocy na Śląsku na metr kwadratowy spadło łącznie ponad 32 litry deszczu. To więcej niż połowa normy przypadającej na lipiec w tym regionie. W ciągu ostatnich dni nad Górnym Śląskiem i Podbeskidziem grzmiało wiele razy. Jednak żadna burza nie wyrządziła tylu szkód, co wczorajsza. Strażacy z Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Katowicach do godz. 21 interweniowali blisko 80 razy przy wypompowywaniu wody z zalanych piwnic, spod wiaduktów, a także usuwali połamane drzewa. Opady spowodowały również utrudnienia w ruchu drogowym. Zwalone drzewo zablokowało m.in. drogę krajową nr 1 w Czechowicach-Dziedzicach, w kierunku granicy państwa w Cieszynie. Utworzył się tam korek z kilkudziesięciu samochodów. Burza, która przeszła nad Podkarpaciem powaliła ponad 30 drzew, od uderzenia pioruna wybuchły dwa pożary, były też lokalne podtopienia.