Po kilku minutach od wchłonięcia czadu do organizmu człowiek traci przytomność. Jeżeli szybko nie nadejdzie pomoc, śmierć w wyniku w następstwie działania czadu następuje po kilkunastu minutach. Wczoraj w Krakowie nie udało się uratować 93-letniej kobiety. W nocy do szpitala trafiły kolejne 4 zaczadzone osoby. Wśród nich jest dwójka dzieci, 5-letnia i 6-miesięczna dziewczynka. Czad ulatniał się z nieszczelnej instalacji grzewczej. Do zatruć tlenkiem węgla najczęściej dochodzi z powodu niesprawnej wentylacji, niedrożnych przewodów kominowych oraz przesadnego uszczelniania mieszkania. W wielu przypadkach zabójcze są łazienki. Jak podkreślają lekarze, kiedy tylko w pomieszczeniu narażonym na działanie czadu poczujemy omdlenia i zwroty głowy, powinniśmy natychmiast otworzyć okna i przewietrzyć mieszkanie. Reporter RMF Marek Balawajder rozmawiał z panem Marcinem, który zatruł się tlenkiem węgla właśnie w czasie kąpieli. Posłuchaj: Można ustrzec się przed zaczadzeniem, trzeba tylko pamiętać o kilku podstawowych regułach. Przede wszystkim dwa razy w roku powinniśmy sprawdzić instalacje wentylacyjną. W czasie zimy - jak twierdzi profesor Janusz Pach z Kliniki Toksykologii - musimy stosować się do rygorystycznych zasad: - W naszych małych kuchniach nie należy używać równocześnie wszystkich czterech palników, jeżeli nie mamy otworzonego okna i sprawnej wentylacji - przestrzega prof. Pach. Należy też pamiętać, że kiedy napełnimy wannę wodą, nie powinniśmy od razu do niej wchodzić - najpierw należy przewietrzyć pomieszczenie. Ostanie badania dowiodły, że tlenkiem węgla możemy być podtruwani przez dłuższy czas zupełnie nieświadomie. Jak podkreśla profesor Pach, można to zauważyć na przykład w niektórych szkołach, analizując wyniki uczniów. Wiosną czy w lecie, kiedy przestaje się palić w piecach, dzieci znów zaczynają się dobrze uczyć. Naukowcy przestrzegają, że długotrwałe podtruwanie może doprowadzić do uszkodzenia ośrodkowego układu nerwowego.