Na największe uznanie zasłużył oczywiście bohater wczorajszego meczu bramkarz Francesco Toldo. "Toldo to gigant, a dziesiątka Azzurri dotrwała do końca i wygrała. Szczęście było po naszej stronie, ale przyszło dopiero po dziesięciu latach poniżenia" - napisał dziennik Corriere dello Sport, który przypomniał, że z ostatnich trzech mistrzostw świata, Włosi odpadali właśnie po rzutach karnych. Corriere della Sera stwierdza: "Niebieski cud. Włochy w finale EURO 2000. Włoski futbol w tym meczu był estetycznie wątpliwy, ale nadzwyczaj konsekwentny." "Niewiarygodne! Włochy w finale po rzutach karnych - zachwyca się La Repubblica - koniec trwającej wiele lat klątwy rzutów karnych, wyrwał nas ze snu."