INTERIA.PL: Jaki będzie ten 2005 rok? Aida: -Każdy rok w mojej wizji ma swoje imię. Rok, który właśnie się kończy, czyli 2004 nazwałam rokiem Judasza. Uważam, że każdy rok jest jak puzzel, który tworzy w przeciągu kilku lat pewną układankę. Ten mijający 2004 rok był rokiem przestępnym i jednocześnie bardzo trudnym, ponieważ miał o 1 dzień więcej na nieszczęścia i szczęścia. Muszą państwo o tym pamiętać, że do 13 stycznia jeszcze trwa aura roku 2004. Mimo tego, że 2005 rozpoczyna się za parę dni, to siła tego starego roku zakończy się dopiero w połowie stycznia. 2005 będzie rokiem władzy i nie tylko dlatego, że odbędą się wybory. Władza ma tu pojęcie odnoszące się do wszystkich. Nastąpi tzw. wyścig szczurów, ponieważ o władzę ludzie się od wieków biją i do tej władzy dochodzą różną drogą - uczciwą i taką pełną podstępów. Rok 2005 będzie lepszy niż rok bieżący, ale nie łatwiejszy. Będziemy mieli mniej trudnych zadań do rozwiązania, ale te trudności są naprawdę na wagę złota. Ponadto pięć w dacie 2005, to tak jak pięć palców. Ten 2005 rok daje, zabiera, bije, jest także jak ręka wyciągnięta do zgody. Jak już wcześniej powiedziałam, dochodzenie do szczęścia zostaje rozłożone na lata; i tak jeśli z cyfry 2004 skreślimy dwa zera, to zostanie nam 24, czyli doba. Tak naprawdę, stulecie nowe rozpędu nabiera od 2005 roku. Ten 2005 rok ma tę przysłowiową jedynkę w sobie, to jest początek czegoś. To będzie bardzo korzystny rok na rozpoczynanie, na zakończenie męczących spraw. Ten rok, który nadchodzi będzie pełen emocji, żadne emocje nas nie ominą. Będziemy musieli na wiele rzeczy uważać. Myślę, że trzeba uważać na grunt pod nogami, bo on może być w tym 2005 roku niebezpieczny, ruchomy. Szczególnie weźmy to pod uwagę planując wyprawy do zabytkowych miejsc i tych, które są szczególnie zagrożone pod względem sejsmicznym. Ta końcowa cyfra 5 to także jak pięć sztuk czegoś - to znaczy, że wielu ludzi będzie się uganiało za kilkoma "srokami" jednocześnie, nie jedna konkretna rzecz będzie problemem, tylko garść przyjdzie czegoś. Ten rok jest troszeczkę taką loterią. Mamy także przed sobą rok pogodzenia się - bo ręka ręce dana jest na zgodę. Ponieważ rok 2004 był rokiem Judasza, to wiele osób nie będzie ufnych i nie do końca będzie chciało tę rękę na pojednanie podać. W związku z tym początek roku, aż do kwietnia będzie szczególnie trudny, łatwiej będzie bliżej lata. Rok 2005 to rok władzy, a władza to polityka, pieniądze. Władza może być w małżeństwie, pracy, szkole - wszędzie tam, gdzie jest jakaś hierarchia. I właśnie w tych hierarchiach jeden drugiego będzie próbował przeskoczyć. Osoby, które od dawna mają przysłoniętą jakimiś problemami karierę zawodową zechcą teraz wyjść, ujawnić się, bo skończyła się już ich cierpliwość. INTERIA.PL: Czy nadejdzie nowa lepsza władza ? Aida: Ja uważam, że to zależy od mądrości ludzi. Naród czeka na króla-zbawiciela i ludzie czekają wciąż, a jednocześnie są żądni tego, żeby kogoś ukarać za wszystkie krzywdy, których doznali. Chcą komuś zaufać, ale jednak będą bardzo nieufni. Cały czas będą grzebać w życiorysach polityków, nawet gdyby przyszedł kryształowo czysty człowiek, bo się boją, że może się okazać nie taki całkiem czysty. Wydaje mi się jednak, że bliżej lata ludzie zaczną pewne rzeczy spokojniej przyjmować, zaczną godzić się z pewnymi sytuacjami. Jednak niebezpieczeństwem jest rozzłoszczenie ludzi , ludzie muszą chcieć poprawić ten świat, ale nie przejąć szturmem władzę. Chęć władzy nad innymi wywołuje czasami polityczne zamieszanie, wojny. Ja nie chcę nikogo straszyć, ale ostrzegam, że słowo źle rzucone potrafi w prawdę się obrócić. To, że cywilizacja się zmieniła to prawda, jednak nastroje i uczucia ludzi się nie zmieniły. Tak samo jak 100 lat temu mają miłość, żale, nienawiść, złość - to się nigdy nie zmieni - tylko albo bardziej się nasyci albo mniej. Ostrzegam ludzi przed wzajemną agresją i przed chęcią utrzymania władzy za wszelką cenę. Zawsze kiedy nowy król siada to pojawi się sporo paziów, sporo takich, co ogonem merdają, ale jakby mogli, to by ugryźli. I w tym 2005 roku jedni nową władzę zaakceptują, a inni będą wyczekiwali jej upadku. Będą oczywiście afery, bo one zaczną wchodzić w modę, będzie to pewien sposób rzucenia komuś kości, manipulowania ludźmi i aferami. INTERIA.PL: Czy nam Polakom będzie się żyło lepiej? Aida: Na razie jeszcze gwałtownych popraw nie będzie, jednak mogą być one stopniowe. To będzie początek na założenie nowych możliwości. Bo tak jak mówiłam, doba się kończy, nowy dzień się zaczyna, czyli rok 2005. Ale ten nowy dzień się zaczyna jeszcze nocą i dlatego musi się coś przejaśnić. Polska potrzebuje do wstania na nogi kilku lat, więcej niż jednego roku i w tej kwestii nie oszukujmy się. INTERIA.PL: Kto w Polsce dojdzie do władzy ? Aida: Dwie partie będą ze sobą konkurować o władzę, nie zdradzę które. I któraś z tych partii będzie chciała wystawić do kandydowania stosunkowo młodego człowieka, ale stary cały czas próbuje go przydusić. Jest ktoś kto jest dosyć młody na wchodzenie w politykę i istnieje obawa, że ten stary nie da mu wyjść. Znowu może być taka sytuacja, że zacznie się zabawa w marionetkę. Pewna partia polityczna może postawić kogoś na urząd, ale karty może rozdawać ktoś zupełnie inny. Uważam, że w tym momencie do władzy dojdzie ten, kto ma ostre łokcie . Niestety sprawdza się tu powiedzenie, że silny wygrywa. Jednak pojawiają się problemy z finansowaniem kampanii, bo ludzie będą mieli pewne obawy, jeśli o to chodzi. Każdy będzie się bał, że inni mogą się w tym doszukać czegoś podejrzanego. W poprzednich latach było wiadome, kto wybory wygra. W tym roku będzie wiele wątpliwości i będzie ostra walka. Mam także radę, dla polityków: jeśli sięgasz po koronę, to uważaj i sprawdź, czy masz na tyle siły, żeby rządzić; bo grunt pod nogami jest ruchomy. INTERIA.PL: Z czym w 2005 roku będziemy mieli problemy? Aida: - Przede wszystkim z brakiem tolerancji. Ten 2005 rok będzie rokiem otwartym i ten, kto ma wroga rzeczywiście go pozna, ludzie szybciej będą dowiadywali się o tym, co lub kto jest ich problemem. I myślę, że to jest lepsze, bo można szybciej przeciwdziałać. Ludzie, którzy mają do czynienia z komputerem muszą bardzo w tym roku uważać na oszustów. Musimy się pilnować i wybierać dla siebie bezpieczne drogi, uważać z nadmiarem zaufania. INTERIA.PL: Co przewiduje Pani w związkach damsko-męskich? Aida: Rok władzy jest także bardzo istotny, jeśli chodzi o związki. Jest to rok płodności, w którym dużo dzieci rodzić się będzie. Sporo dzieci zacznie pojawiać się w rodzinach po 30. roku życia. Ludzie zaczną nadganiać czas, to jest rok na późne dzieci. Ludzie są już zmęczeni trwożeniem się o przyszłość, chcą takiej prostej, ludzkiej radości, bez względu na to, jaki portfel mają. INTERIA.PL: A co z miłością? Aida: Ponieważ jest 5 palców, czyli dawanie ręki komuś - więc jest to czas szukania siebie. Na miłość "5" jest bardzo dobra. Energia płodności jest więc w pewien sposób poświadczeniem tego, że ludzie będą w parach. Samotność będą zabijać miłością, ten rok potrafi ludzi sklejać. Jest to także dobry rok na stawianie nowych planów, życiowych projektów, napisanie życiorysu dla siebie - pięć palców dajesz, otwierasz linię życia. Jednak w kwestii miłości może też rządzić pieniądz. Szukając miłości, ci którzy mają pełny portfel muszą być troszkę ostrożniejsi, żeby ktoś przyszedł i wyciągnął rękę nie po portfel, a po uczucie. Dla zakochanych 2005 rok jest rewelacyjny na śluby. I tutaj chciałabym obalić pewien mit, jeśli chodzi o maj. W maju ludzie boją się żenić, a ten rok właśnie będzie należał do majowych ludzi. Osoby, które mają coś wspólnego z majowymi znakami - bykami, bliźniętami mogą otrzymać od nich szczęście. Piątka w tym roku jest szczodra i dużo daje. Życzę więc szczęścia! INTERIA.PL : Dziękujemy za rozmowę. Rozmawiała Emilia Chmielińska