Mój tata uwielbia wspominać szalone lata 70. Czasem zazdroszczę mu tych opowieści, jakoś mam wrażenie, że młodość naszych rodziców, mimo tej całej szarości komunizmu, była dużo ciekawsza niż nasza. Tata potrafi godzinami wspominać te czasy, snuć egzotyczne opowieści o wiecznych brakach, czekoladzie na kartki i marzeniach o zdobyciu jakimś cudem kurtki z kożuchem zza zachodniej granicy. Wtedy noszenie długich włosów było wyrazem autentycznego buntu wobec otaczającej młodych ludzi rzeczywistości. Przez przypadek natknęłam się dziś na blog Zodiakalnego Barana, skuszona nazwą, ponieważ sama jestem baranem (zodiakalnym oczywiście;) i zaczytałam się na dobrą godzinę. Awe76 wspomina czasy swojej młodości - lata 70, snuje opowieści o pierwszych dziewczynach i pisze o skutkach mody na spódniczki mini (swoją drogą to musiał być przebój w PRL-u, oszczędność materiału w końcu:). Dziś jest młodym emerytem, mieszka w fantastycznie zielonym województwie lubuskim (nie wiem czemu nikt o tym w Polsce nie mówi, ale to województwo ma piękne lasy i jeziora), zasiada w radzie sołeckiej i pisze bloga.... Zajrzyjcie sami - Zodiakalny Baran. Później poszukałam dalej, żeby zobaczyć jak to jest z pokoleniem moich rodziców w internecie i doznałam szoku. Jedną z najbardziej aktywnych grup jest grupa MY PO 40-stce..! Chyba nie doceniałam tego pokolenia...:) ZnajomaZnajomych