"Uważamy, że ambasador Jacek Najder jest raczej ofiarą sytuacji i zbiegu okoliczności" - mówią anonimowo dyplomaci. Byłem w Smoleńsku te zwłoki zostały wyniesione z miejsca katastrofy jako jedne z pierwszych Były w białej koszuli i ciemnych spodniach, bez butów. [...] Od początku to ciało zostało uznane za zwłoki prezydenta Kaczorowskiego - relacjonuje jeden z nich. Wieczorem 10 kwietnia - jak opowiadają - do Smoleńska przybyły dwie polskie delegacje. Najpierw ta na czele z premierem Tuskiem, potem druga z Jarosławem Kaczyńskim. Obu tym delegacjom przedstawiono spoczywające na folii zwłoki prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jednego z polityków PiS oraz właśnie Ryszarda Kaczorowskiego, to znaczy ofiary katastrofy podobnej do prezydenta. Najpierw oglądała je i oddała im hołd delegacja rządowa, potem delegacja PiS. "Trudno określić, kto pierwszy rozpoznał ciało" - Trudno określić, kto pierwszy rozpoznał prezydenta Kaczorowskiego - przyznają dyplomaci. Możliwe, że zasugerowali to przebywający na miejscu katastrofy dyplomaci, może oficerowie BOR. Istotne jest, że od początku te zwłoki zostały powszechnie uznane za ciało prezydenta Kaczorowskiego. Zostały oddzielone od innych i ułożone z prezydentem Kaczyńskim - mówią. W rozmowie z gazetą przypominają, że Karolinie Kaczorowskiej przekazano obrączkę, która nie należała do jej męża. - To była obrączka zdjęta z palca osoby, która została uznana za prezydenta Kaczorowskiego - relacjonują. Jak zaznaczają, 15 kwietnia odbyło się uroczyste pożegnanie prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego przy otwartej trumnie. Byli przy tym ambasador w Moskwie, przedstawiciele władz. Nikt wtedy nie miał najmniejszej wątpliwości, czy w trumnie jest prezydent. Trumna została zamknięta wcześnie rano. Rosjanie nalegali, by tego typu operacje przeprowadzać, gdy temperatura jest niska. Pomyłkę potwierdził wojskowy prokurator okręgowy O zamianie ciał radio RMF FM informowało jako pierwsze. Pomyłkę we wtorek tydzień temu potwierdził wojskowy prokurator okręgowy w Warszawie. Powołał się na wyniki badań DNA. Za błąd przeprosił ówczesny wiceszef MSZ, a w tej chwili ambasador RP przy NATO Jacek Najder, który oficjalnie identyfikował ciało byłego prezydenta na uchodźstwie.