Jako warunek zakończenia wojny w Zatoce Perskiej z 1991 roku, reżim Saddama Husajna miał ujawnić i zniszczyć całą swoją broń masowej zagłady. Od tego czasu świat poświęcił 12 lat na działania dyplomatyczne. W Radzie Bezpieczeństwa ONZ przyjętych zostało ponad tuzin rezolucji. Wysłaliśmy setki inspektorów ONZ do nadzorowania rozbrojenia Iraku. Jednak nasza dobra wola nie spotkała się z tym samym ze strony Iraku. Reżim wykorzystał dyplomację, żeby zyskać na czasie. Na podstawie rezolucji nr 678 i 687 -które nadal pozostają w mocy - Stany Zjednoczone i ich sojusznicy są upoważnione do użycia siły w celu rozbrojenia Iraku z posiadanej przez ten kraj broni masowego rażenia. Nie jest to więc kwestia upoważnienia, ale woli. 8 listopada Rada Bezpieczeństwa przyjęła rezolucję 1441 wzywającą Irak do wypełnienia swoich zobowiązań i grożącą poważnymi konsekwencjami, gdyby Irak całkowicie i natychmiast się nie rozbroił. Rada Bezpieczeństwa ONZ nie była jednak konsekwentna w swych postanowieniach i obowiązkach, więc my (USA -red.) będziemy konsekwentni w swoich. Christopher Hill jest ambasadorem USA w Polsce