W ciągu ostatnich kilku lat prawie wszyscy czołowi producenci samochodów na świecie inwestowali w Chinach duże ilości kapitału mając nadzieję na szybki zysk. Montownie i zakłady produkcyjne wyrastały jak grzyby po deszczu, rósł też import. Zdaniem analityków, przesycenie rynku wystąpi zwłaszcza w segmencie samochodów osobowych. Objawy tego przesycenia występują już obecnie, zwłaszcza wobec wciąż niedostatecznie rozwiniętej infrastruktury drogowej i zaplecza serwisowego. Przesycenie to będzie miało charakter względny bowiem - rzecz jasna - nie będzie wynikać z tego, że większość Chińczyków będzie stać na własny samochód. Będzie on nadal dostępny dla stosunkowo nielicznej warstwy. Według ocen KPMG, mimo, że do roku 2010 ok. 15 mln chińskich gospodarstw domowych będzie w stanie kupić samochód, to jednak nadwyżka podaży nad popytem może osiągnąć od 1 do 2,3 mln aut. Załamanie się sprzedaży może szczególnie boleśnie dotknąć niemieckiego Volkswagena, który kontroluje obecnie 38 proc. chińskiego rynku.