Dla Chin to wyjątkowy moment do dumy. - To pierwszy raz, gdy chińska załoga jest w jakichkolwiek zawodach w żeglarstwie. W dodatku międzynarodowych. Pierwszy raz w historii! - zachwyca się Frank Pong, finansowy inwestor chińskiej załogi. Chińczycy nie mają jednak złudzeń co do trudności stojącego przed nimi zadania. Odbywany od 150 lat Puchar Ameryki to jedne z najdroższych i najtrudniejszych do wygrania regat. By mieć jakiekolwiek szanse chińska załoga musi najpierw pokonać 11 innych zespołów w seriach eliminacyjnych, które rozpoczną się w tym miesiącu. - Waga startu chińskiej załogi w Pucharze Ameryki jest nie do przecenienia. Dzięki temu zawody otwarły się na nową, niewyobrażalną, publiczność w kategoriach, które rozumiemy we Wschodniej Europie - komentuje start chińskiej załogi Marcus Hutchinson, dyrektor do spraw mediów Pucharu Ameryki. Tradycyjnie Puchar Ameryki odbywa się na wodach terytorialnych państwa, które broni tytułu mistrza. Poprzedni zwycięzca Alinghi jest położony w niemającej dostępu do morza Szwajcarii, dlatego zamiast niego wytypowano hiszpańską Walencję. Szwajcarska załoga nie będzie się ścigać aż do rozpoczęcia Pucharu Ameryki po zakończeniu serii eliminacyjnych w czerwcu.