- Funkcjonariusz przebywał wtedy na urlopie i miał przy sobie prywatną broń - zaznaczyła. W sobotę rano celnik odwiedził agencję towarzyską w pobliżu Rzeszowa. Jej pracownik zauważył, że trzyma w dłoni pistolet i wezwał ochronę. Na jej żądanie celnik oddał broń, potem ochroniarze wezwali policję. Mężczyzna miał 2,45 promila alkoholu we krwi, został zatrzymany do wytrzeźwienia. - Prowadzimy sprawę o wykroczenie. Zatrzymany złamał przepisy ustawy o broni i amunicji, która zakazuje m.in. noszenia broni pod wpływem alkoholu. Najprawdopodobniej straci pozwolenie na jej posiadanie - powiedział rzecznik podkarpackiej policji Paweł Międlar. Policja zamierza również zebrane w trakcie postępowania materiały przekazać prokuraturze do oceny karno-procesowej. Rzeczniczka przemyskiej IC podkreśliła, że "kierownictwo Izby Celnej w Przemyślu wyraża zaniepokojenie z powodu tej sytuacji". - Z uwagi na niegodne i nieetyczne zachowanie funkcjonariusza, a także szeroko rozumiane działania prewencyjne w służbie, Izba Celna w Przemyślu dokładnie analizuje wszelkie okoliczności tego zdarzenia i wyciąga wobec tego funkcjonariusza najdalej idące konsekwencje służbowe - zaznaczyła. Celnik stracił już stanowisko kierownika rzeszowskiej grupy mobilnej Służby Celnej. Został też zawieszony w czynnościach służbowych i wszczęto wobec niego postępowanie dyscyplinarne. - W szeregach Służby Celnej nie ma i nie będzie tolerancji dla niegodnych i nieetycznych zachowań funkcjonariuszy, nawet jeśli nie mają one związku z pełnioną służbą - zaznaczyła Chabowska.