Jak poinformowała rzeczniczka prasowa CBŚP kom. Agnieszka Hamelusz, mężczyzna został zatrzymany w piątek. Po przedstawieniu mu zarzutów przez prokuratorów z gdańskiego wydziału zamiejscowego Prokuratury Krajowej, którzy nadzorują śledztwo w tej sprawie, decyzją miejscowego sądu został tymczasowo aresztowany. Hamelusz dodała, że mężczyznę zatrzymano w niewielkim domu w małej miejscowości w woj. warmińsko-mazurskim, gdzie przebywał z drugim - poszukiwanym przez policję w innej sprawie, mężczyzną. W zatrzymaniu, w czasie którego użyto m.in. granatów hukowych, brali udział funkcjonariusze CBŚP z Warszawy i Gdańska oraz policjanci z KWP Gdańsk. Jackowi F., który - zdaniem policji - ukrywał się w różnych miejscach w kraju, śledczy przedstawili zarzuty udziału w uprowadzeniu adwokata, związanego z porwaniem rozboju "metodą na policjanta" oraz nielegalnego posiadania broni. Za zarzucane przestępstwa podejrzanemu grozi nawet do 15 lat więzienia. Mężczyzna usłyszał też zarzuty związane z innym przestępstwem - napadem rabunkowym na osoby przewożące pieniądze, którego miał dokonać wraz z innymi osobami 2 grudnia 2014 r. na terenie woj. warmińsko-mazurskiego. W tym przestępstwie - dokonanym również metodą "na policjanta" - jedna z warszawskich firm została poszkodowana na sumę 210 tys. zł. Wraz z Jackiem F. zatrzymano 38-letniego Piotra N. poszukiwanego listem gończym przez policjantów z Mławy. Mężczyzna trafił już do zakładu karnego, gdzie spędzi najbliższe dwa lata, odsiadując wyrok za popełnione przestępstwa. 32-letni adwokat Krzysztof K., został porwany 29 czerwca ub.r. w Gdańsku. Z relacji prawnika wynikało, że jadąc autem, został zatrzymany pod pozorem kontroli drogowej przez mężczyzn ubranych w mundury funkcjonariuszy CBŚP, poruszających się samochodem z umieszczonym na dachu kogutem i napisem "Policja" na jednej z szyb. Gdy auto adwokata zatrzymało się, porywacze mieli wybić młotkiem szybę w drzwiach od strony kierowcy, zastraszyć mecenasa bronią, skuć w kajdanki i zabrać do pojazdu, którym przyjechali. Mężczyzna relacjonował, że przez kilkanaście godzin sprawcy wozili go swoim samochodem po różnych drogach północnej Polski. Wypuścili go następnego dnia na szosie w pobliżu miejscowości Grabin koło Ostródy, gdy prawnik obiecał, że w ciągu tygodnia zdobędzie milion złotych, których żądali porywacze. Komendant Główny Policji powołał wówczas grupę śledczą, która miała wyjaśnić okoliczności zdarzenia i zatrzymać sprawców. Na początku grudnia ub.r. zatrzymano czterech mężczyzn związanych z uprowadzeniem. Dwóch z nich: 34-letni Maciej B. i 25-letni Arkadiusz R. usłyszało zarzuty udziału w porwaniu i nielegalnego posiadania broni palnej, za co grozi do 15 lat więzienia. Dwóch kolejnych wówczas zatrzymanych zdaniem organów ścigania nie brało udziału w uprowadzeniu, ale mieli pomagać w jego organizacji, pożyczając sprawcom auta. Prokuratorzy zdecydowali o zastosowaniu wobec nich policyjnego dozoru.