Uzasadniając orzeczenie sędzia Grzegorz Kapera tłumaczył, że nie ma żadnych dowodów tajnej i świadomej współpracy z SB. Chrzanowski nie wiedział, że nadano mu pseudonim i założono akta. Według sędziego, "odpada też przesłanka tajności", bo Chrzanowski uprzedzał znajomych, że interesuje się nim SB. Rzecznik Interesu Publicznego nie wyklucza wniesienia do Sądu Najwyższego wniosku o kasację. Sprawa jest o tyle ciekawa, że były marszałek Sejmu sam zwrócił się do sądu o ostateczne ustalenie czy był współpracownikiem SB czy też nie. Chrzanowski chciał oczyszczenia z zarzutów, które powtarzano od chwili, gdy jego nazwisko znalazło się na liście Macierewicza.