- Rządy komunistyczne na Kubie skończyć się powinny wraz ze śmiercią przywódcy kraju - Fidela Castro - twierdzi George W. Bush. Amerykański prezydent przygotowuje się do - jak to ujmuje - "wizyty dobrej woli" w Ameryce Łacińskiej. - Kubańczycy powinni mieć prawo do wolnych zgromadzeń, do wolnej wypowiedzi. Na Kubie powinny istnieć silne rządy prawa. Moja opinia zawsze była i będzie jednakowa - narodowi kubańskiemu potrzebna jest wolna Kuba! - Ogłosił Bush. Prezydent twierdzi, że zamierza poprawić wizerunek USA oraz podbudować amerykańskie wpływy w regionie, w którym silne są antyamerykańskie nastroje - jak choćby te podsycane przez wenezuelskiego prezydenta Hugo Chaveza. - Często ludzie po prostu nie rozumieją Ameryki. Moja podróż do Ameryki Łacińskiej ma na celu udowodnienie, że zależy nam na powszechnej możliwości edukacji, na prawach człowieka i ludzkiej godności. - Powiedział prezydent. Bush, w ciągu sześciodniowej wizyty, odwiedzi Brazylię, Urugwaj, Kolumbię, Gwatemalę i Meksyk.