Od momentu upadku reżimu stalinowskiego w 1990 roku Albańczycy są bardzo entuzjastycznie nastawieni w stosunku do Zachodu. Ich związki ze Stanami Zjednoczonymi zostały ostatecznie przypieczętowane w 1999 roku, gdy ówczesny prezydent Bill Clinton naciskał na międzynarodową interwencję w serbskiej prowincji - Kosowie, w której etniczni Albańczycy stanowią większość. Przed rozmowami z premierem Albanii Bush spotkał się jeszcze z prezydentem kraju. Zapewnił albańskiego lidera, że Stany Zjednoczone stanowczo popierają niepodległość Kosowa, mimo sprzeciwu Rosji. - Chcemy się upewnić, że Serbia usłyszy, iż Stany Zjednoczone popierają aspiracje Albanii do bliskiej integracji z Zachodem. To oznacza współpracę ze Stanami Zjednoczonymi, np. możliwość wejścia w struktury NATO. Apeluję również do premiera, by rozpoczął już pracę z lokalnymi liderami Kosowa, by utrzymać spokój w trakcie ostatniego etapu ustalania statusu prowincji - powiedział Bush. Albania postrzega wizytę Busha jako nagrodę za jej poparcie dla interwencji w Afganistanie i w Iraku, gdzie stacjonuje nawet mały albański kontyngent. Jego krótka wizyta pozostawiła tam silny ślad - prezydent otrzymał medal, jedna z ulic otrzymała jego imię, a jego podobizna trafiła na pamiątkowe znaczki.