Do końca miesiąca musi zostać zgłoszona do ekstraklasy lista zawodników, którzy będą brali udział w rozgrywkach ligowych i pucharowych w tym roku. Według przepisów, kadra może liczyć 22 piłkarzy plus wychowankowie i ewentualnie trzeci bramkarz. Tymi dodatkowymi piłkarzami w Legii będą: Jakub Rzeźniczak (według przepisów, może on być już traktowany jako wychowanek Legii) oraz Maciej Gostomski (dodatkowy bramkarz). W szerokiej kadrze Legii pozostaje oprócz nich 23 piłkarzy. Dla jednego zabraknie więc miejsca. W grę wchodzi trzech piłkarzy: Szałachowski (kupiony za 150 tys. zł), Junior (600 tys. euro) i Burkhardt (650 tys. euro). 24-letniemu "Buremu" już dawno powiedziano, że ma sobie szukać nowego pracodawcy. - W Legii mamy za dużo rozgrywających - wyznał dyrektor sportowy Mirosław Trzeciak. Później jednak "Buremu" kazano się wstrzymać z odejściem. Pogłoski o odejściu Brazylijczyka Juniora pojawiły się podczas letniego zgrupowania w Grodzisku Wlkp. "Szałach" od początku roku był kontuzjowany, teraz leggo trenuje. Przed tygodniem był na konsultacji w Austrii. - Szałachowski może trenować - stwierdził doktor Christian Schenk po badaniach w Schruns. Diagnoza austriackiego specjalisty pozwala z większym optymizmem spojrzeć w przyszłość filigranowemu piłkarzowi. Trener Jan Urban woli jednak dmuchać na zimne i nie chce, by Szałachowski zbyt wcześnie wrócił na boisko po poważnym urazie kości piszczelowej. - Wątpię, żeby Szałachowski wystąpił jeszcze w tej rundzie. Jego rehabilitacja wymaga czasu. Chciałbym, żeby ten chłopak jeszcze kiedykolwiek zagrał. Lepiej więc poczekać, aż w stu procentach jego piszczel będzie wyleczona - zdradził doktor Stanisław Machowski. W tej sytuacji obaj i Burkhardt i Junior pozostaną w klubie. Szałachowski nie zostanie zgłoszony do rozgrywek. Będzie tylko trenować z coraz większymi obciążeniami. "Fantomas" i "Burinho" przetrzymają więc rundę jesienną na Łazienkowskiej. Ale zimą może już dla nich zabraknąć miejsca.