Nie wiadomo czy protest Bumaru cokolwiek zmieni. Urząd, w którym go złożono, może odrzucić protest nawet bez czytania, może go też rozpatrzyć, ale nie określono w jakim czasie. Bumar zarzuca, że komisja przetargowa w ogóle nie wzięła pod uwagę jego dotychczasowych osiągnięć, choć taki dokument był w ofercie. Zdaniem firmy niewiarygodna jest też cena oferty, jaką złożyło konsorcjum NOUR. Bumar próbował teoretycznie obniżyć cenę, zamieniając broń na inną, o tej samej jakości, ale tańszą - cena była wyższa niż ta zaoferowana przez NOUR. Podobnie było także w przypadku jeszcze tańszej broni, ale już nie odpowiadającej specyfikacji technicznej. - Też nam wyszło, że to jest też niemożliwe - mówi przedstawiciel Bumaru. Możliwe okazało się jednak w ofercie NOUR, ale na razie tylko na papierze. Pojawiły się też wątpliwości co do terminu składania dokumentów. Pierwszy minął 5 grudnia. Wiadomo, że ofertę Bumaru otwarto następnego dnia, a siódmego okazało się, że dokumenty można składać aż do połowy miesiąca. W tym czasie NOUR - teoretycznie - mógł dowiedzieć się, co zaproponował Bumar.