Według "Daily Telegraph", papieżowi na każdym kroku towarzyszyła "euforia i oznaki uwielbienia", a on sam "przysporzył swojej ochronie bólu głowy zmieniając plan (wizyty), by spotykać się z tłumem i go pozdrawiać". Gazeta podkreśla, że Benedykt XVI "podbił mnóstwo katolików", których serca należały wcześniej do Jana Pawła II. Zdaniem "Daily Telegraph" sam papież wyglądał na najbardziej zaskoczonego sukcesem pielgrzymki. Także "Times" zwraca uwagę, że Benedykt XVI - "poprzez słowa wygłoszone w ciągu pięciu ostatnich dni, jeśli nie sposób ich podania" - w Stanach Zjednoczonych "wyszedł z cienia swego charyzmatycznego poprzednika". Dziennik, który tytułuje swój artykuł "Benedykt waleczny" ("Benedict The Brave"), podkreśla ponadto, że papież udowodnił, iż jest "cieplejszym, bardziej wrażliwym człowiekiem" niż przedstawiano go światu na początku jego pontyfikatu. W związku z sukcesem papieskiej wizyty "Times" stawia dwa pytania: czy Kościół będzie umiał wykorzystać jej nastrój dla ostatecznego rozwiązania kryzysu wokół nadużyć seksualnych oraz czy 81-letni Benedykt XVI pozostanie zaangażowany w sprawy międzynarodowe, a jego wystąpienie na forum ONZ nie okaże się jednorazową okazją. Według "Guardiana" Nowy Jork opanowała "papomania", a świąteczny nastrój z weekendu zanikł tylko raz, w niedzielę rano, gdy papież udawał się na miejsce zamachów z 11 września 2001 roku. Gdy ostatniej nocy papież wyjeżdżał z USA, jego wizerunek "surowego teologa został wyparty przez głęboki szacunek dla kojącego podejścia i duszpasterskiego przesłania" Benedykta XVI - podsumowuje "Daily Telegraph".