Celem planowanych zmian jest podniesienie standardów opieki lekarskiej przez zidentyfikowanie lekarzy nietraktujących poważnie dolegliwości, z którymi przychodzą do nich pacjenci, słuchających ich od niechcenia, nieudzielających im wyraźnej porady, bądź nieuśmierzających ich obaw. Lekarze będą zmuszeni do uwzględnienia punktu widzenia pacjentów i przy okazji przeglądu swojej praktyki będą musieli zgłaszać samorządowi swoje słabe punkty i proponować działania naprawcze. Lekarzom niespełniającym oczekiwań pacjentów, samorząd będzie radził, jak podnieść standard usług, lub kierował na specjalne kursy. Skreślenie z listy lekarzy przewidziane jest jako ostateczność. Badania ankietowe w oparciu o pisemny kwestionariusz, opracowywany przez organizację samorządu lekarzy domowych RCGP (Royal College of General Practioners), byłyby przeprowadzane w pierwszym i ostatnim roku pięcioletniego okresu, z którego lekarz jest rozliczany przez samorząd. Lekarze domowi są oceniani przez RCGP w oparciu o standardy opracowane przez główną organizację środowiska lekarskiego GMC (General Medical Council). Raz do roku muszą przedstawić też tzw. plan osobistego rozwoju zawodowego, który oceniany jest przez ich kolegów po fachu. Z czasem rozwiązania przyjęte wobec lekarzy domowych zostałyby rozciągnięte na całość środowiska lekarskiego - wszystkich 150 tys. lekarzy dopuszczonych do praktyki. Argumentem przeciw tym zasadom jest obawa, iż lekarze w stosunkach z pacjentami przyjmą postawę defensywną, bądź też wyrejestrują malkontentów. Lekarze wskazują też, iż mogą zostać przez pacjentów bezpodstawnie pomówieni i że nie powinno się ich oceniać pod kątem zadowolenia konsumenta tak, jak się to robi w przypadku agencji podróży, hoteli, czy linii lotniczych. Tymczasem nowy regulator brytyjskiej publicznej służby zdrowia The Care Quality Commission, inaugurujący działalność w środę chce, by każda przychodnia lekarska miała swój profil ryzyka, pozwalający zidentyfikować jakość personelu lekarskiego oraz jego słabe i mocne punkty.