Jeśli Sejm przyjmie nowelizację prawa telekomunikacyjnego, to aby założyć bezpłatne konto pocztowe, trzeba będzie z dowodem tożsamości odwiedzić firmę świadczącą takie usługi. Już pobieżna lektura projektu ustawy o prawie telekomunikacyjnym prowadzi do przerażających wniosków: ta ustawa zabije jedną z podstawowych i najpopularniejszych usług świadczonych przez internet, jaką jest poczta elektroniczna. Czy posłowie zdają sobie sprawę z tego, co szykują internautom? Posłuchaj relacji Romana Osicy z RMF: Gość Faktów INTERIA.PL Poseł Janusz Piechociński z PSL, przewodniczący sejmowej komisji infrastruktury, która pracuje nad ustawą, zapowiedział, że jeśli ekspertyzy prawne przedstawione przez polskie portale się potwierdzą, wprowadzi do projektu nowelizacji autoporawkę, która pozwoli na wyłączenie z niej zapisów o usługach internetowych. Przeczytaj relację z czata Protestujemy w Waszym imieniu! "Nowe przepisy uderzą bezpośrednio w ogromną rzeszę użytkowników polskich kont poczty elektronicznej, w praktyce zmuszając ich do przeniesienia swoich skrzynek pocztowych poza granice kraju" - napisali w liście otwartym do marszałka Sejmu RP Józefa Oleksego, marszałka Senatu Longina Hieronima Pastusiaka oraz przewodniczącego Sejmowej Komisji Infrastruktury Janusza Piechocińskiego przedstawiciele największych polskich portali internetowych: Tomasz Kolbusz - prezes Onet.pl S.A. i Tomasz Jażdżyński - prezes INTERIA.PL S.A oraz Jan Jaworowski - dyrektor portalu Gazeta.pl. "Wyrażamy żal, że tak istotny akt prawny konsultowany był wyłącznie z ekspertami tradycyjnie rozumianej branży telekomunikacyjnej, natomiast pominięto przedstawicieli największych dostawców usług internetowych w Polsce. Wyrażamy jednocześnie nadzieję, że przedstawienie tego aspektu sprawy na forum obu izb parlamentu będzie w stanie doprowadzić do ustanowienia prawa w pożądanym społecznie kształcie". Zobacz pełną treść listu otwartego Unijna dyrektywa jest jasna i czytelna! Twórcy nowelizacji powołują się na prawo Unii Europejskiej. W myśl unijnej dyrektywy2002/58/WE, usługa poczty elektronicznej traktowana jest jako usługa telekomunikacyjna. Wskazana dyrektywa mówi, że użytkownik musi wyrazić zgodę na zawarcie umowy o świadczeniu tej usługi, z tym, że "zgoda może być wydana w jakikolwiek odpowiedni sposób, umożliwiający swobodne wyrażanie woli przez użytkownika, w tym również poprzez kliknięcie w odpowiednim miejscu podczas przeglądania danej strony internetowej". Dyrektywa ta nie wprowadza więc żadnych dodatkowych wymogów formalnych, tak po stronie użytkownika, jak i dostawcy usługi. Do zawarcia umowy świadczenia usługi poczty elektronicznej wystarczy tylko kliknięcie w odpowiednim miejscu na stronie www. Posłowie skomplikowali sprawę... Tymczasem polski ustawodawca, nie wiedzieć czemu, uznał, że taki prosty mechanizm zawarcia umowy nie jest wystarczający. Art. 52, pkt. 6 projektu ustawy Prawo telekomunikacyjne przewiduje, że: "(...) dostawca usług uzależnia zawarcie umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych z użytkownikiem będącym osobą fizyczną, a także świadczenie tych usług, od uprzedniego ustalenia danych tego użytkownika końcowego, na podstawie dokumentu tożsamości przedstawionego przez użytkownika końcowego". Jak zjeść telekomunikacyjną żabę? - przeczytaj o proteście operatorów sieci komórkowych i nie tylko W ten sposób, w przypadku przyjęcia przez Sejm RP projektu, proste na gruncie UE zawarcie umowy o świadczeniu usług poczty elektronicznej w świetle polskiej ustawy Prawo telekomunikacyjne staje się bardzo sformalizowanym procesem, obwarowanym wieloma obowiązkami użytkownika i usługodawcy. Posłowie nie zrozumieli istoty internetu Wg projektu ustawy, ustawodawca traktuje usługę poczty elektronicznej tak, jak usługi telefonii stacjonarnej czy komórkowej, nie rozumiejąc tym samym istoty działania internetu. O ile operatorzy telefonii mają sieć punktów sprzedaży w całym kraju, o tyle w przypadku poczty elektronicznej dostawca ma zwykle siedzibę w jednym miejscu i jedynym punktem kontaktu z nim jest internetowa witryna, na której zamawia się wszystkie usługi świadczone przez tego dostawcę. Ideą komunikacji, handlu i świadczenia usług za pośrednictwem internetu jest całkowite uniezależnienie od odległości pomiędzy komunikującymi się podmiotami. Na tym właśnie polega specyfika medium internetowego. Dostrzegł to ustawodawca unijny, wprowadzając minimum formalności przy zawieraniu umów za pośrednictwem globalnej sieci. Niestety, polskiemu ustawodawcy ta sztuka się nie udała. Koniec z e-mailami? Oznacza to praktycznie likwidację świadczenia usługi poczty elektronicznej - nikt nie będzie jeździł do Warszawy czy Krakowa, żeby z dokumentem tożsamości założyć darmowe konto pocztowe u polskiego dostawcy tych usług. Podkreślenie jest celowe, albowiem tylko polskie podmioty mają - wg ustawy - podlegać tej restrykcyjnej regulacji prawa telekomunikacyjnego. Oczywiście, otwiera to praktycznie nieograniczone możliwości biznesowe dla operatorów zagranicznych, którzy rezydując poza granicami Polski i mając tam witryny internetowe nie będą musieli podporządkować się polskiemu prawodawstwu. Oto polski ustawodawca, z nieznanych przyczyn, po raz kolejny doprowadza do sytuacji w której o konkurencyjności produktu nie decyduje jego jakość, a miejsce siedziby jego dostawcy. Zaprotestuj przeciwko zapisom rządowego projektu nowelizacji ustawy Prawo telekomunikacyjne, które mogą zmusić Cię do przeniesienia Twojej skrzynki poczty elektronicznej na jeden z zagranicznych serwerów oraz znacznie ograniczyć dostęp do krajowych serwisów informacyjnych i innych usług świadczonych przez Internet.Wyślij swój protest do marszałka Sejmu RP Józefa Oleksego, marszałka Senatu Longina Pastusiaka oraz przewodniczącego Sejmowej Komisji Infrastruktury Janusza Piechocińskiego. Zobacz więcej >> Kłopotliwe "ciasteczka" Kontrowersyjny jest również art. 166, pkt 1 projektu ustawy, który mówi, że na przechowywanie informacji w urządzeniach abonenta lub użytkownika końcowego taka osoba musi uprzednio wyrazić zgodę na dokonanie tych czynności. Ze specyfiki działania aplikacji internetowych wynika, że elementem niezbędnym do ich prawidłowego funkcjonowania są tzw. ciasteczka (ang. cookies) - pliki tekstowe, w których przechowywane są istotne dla funkcjonowania aplikacji internetowych informacje, zapisywane na dysku użytkownika. Bez nich działanie wielu aplikacji internetowych będzie nieprawidłowe lub niemożliwe. I tu po raz kolejny polski ustawodawca, bez uzasadnionych powodów, próbuje wprowadzić regulację znacznie bardziej restrykcyjną niż unijny pierwowzór. Wskazana wyżej dyrektywa nie wspomina o "uprzedniej zgodzie", ale o "prawie do odmowy" zainstalowania pliku cookie. Prawo przeciwko dostawcom i odbiorcom usług internetowych Artykuły 52 pkt 6 i 166 pkt 1 projektu nowelizacji prawa telekomunikacyjnego w praktyce uniemożliwiają więc prowadzenie wielu dotychczas istniejących usług internetowych, w szczególności poczty, a tym samym godzą w interesy zarówno dostawców, jak też odbiorców usług. Wg prezesa Zarządu INTERIA.PL SA Tomasza Jażdżyńskiego, rozwiązania prawne zapisane w nowelizacji ustawy telekomunikacyjnej sprawią, że krajowe usługi poczty elektronicznej staną się praktycznie niedostępne dla polskich użytkowników. - Nikt o zdrowych zmysłach nie zakłada chyba, że kilka milionów użytkowników internetu przyjedzie nagle do Krakowa, Gdańska czy Warszawy, by ze swoimi dowodami osobistymi ustawić się w gigantycznej kolejce i zawrzeć pisemną umowę, pozwalającą mu dalej korzystać ze skrzynki pocztowej. Zwłaszcza gdy na zagranicznych serwerach będzie mógł kolejną skrzynkę pocztową założyć bez takich formalności, nie ruszając się sprzed swojego komputera. Zapisy te mogą też znacząco utrudnić korzystanie z wielu innych usług internetowych, takich jak komunikatory czy czaty - twierdzi prezes Jażdżyński. - Podobnie rzecz ma się z tzw. cookies, które są niezbędne do korzystania z wszelkiego rodzaju personalizowanych serwisów www, ograniczania liczby reklam wyświetlanych jednemu użytkownikowi oraz poprawnego działania wielu aplikacji internetowych - uważa Tomasz Jażdżyński. - Wymaganie od użytkownika "uprzedniego wyrażenia zgody" zamiast, jak to ma miejsce w innych krajach Unii Europejskiej, zapewnienia mu prawa odmowy przyjęcia "cookie", spowoduje cofnięcie się polskiego rynku internetowego w rozwoju o kilka dobrych lat. Wizja konieczności "zgadzania się" na zapisanie "cookie" przy każdorazowym wejściu na każdą polską witrynę jest i absurdalna i straszna - dodaje prezes INTERIA.PL SA.