- W tym szczególnym momencie historii naszej społeczności, po głosowaniu w Wielkiej Brytanii, jedyną rzeczą która ma sens jest przeprowadzenie trzeźwej i brutalnie szczerej oceny sytuacji" - oświadczył w Bratysławie dzień przed szczytem Donald Tusk. Sygnałem, jaki ma płynąć z piątkowego spotkania w słowackiej stolicy, powinno być zapewnienie, że UE wyciągnęła wnioski z Brexitu, a jej przywódcy są w stanie przywrócić stabilność i poczucie bezpieczeństwa mieszkańcom trapionego w ostatnich czasach przez kolejne kryzysy kontynentu. - Chcemy pokazać, że jesteśmy zjednoczeni - mówił przed rozpoczęciem rozmów premier sprawującej prezydencję Słowacji Robert Fico. Wyraził nadzieję, że pod koniec dnia "27" będzie gotowa z "mapą drogową najważniejszych tematów na następne miesiące". Pierwsze z trzech spotkań UE bez Wielkiej Brytanii Bratysława to pierwsze z trzech spotkań UE bez Wielkiej Brytanii zaplanowanych na najbliższe pół roku. Następne ma się odbyć zimą na Malcie, a kolejne, kończące proces refleksji nad przyszłością wspólnoty po Brexicie, odbędzie się w Rzymie w marcu 2017 r. Szczyt w Bratysławie ma być podzielony na kilka części. Podczas pierwszej porannej sesji liderzy mają rozmawiać na temat stanu UE i wspólnej diagnozy problemów. W czasie roboczego lunchu szef Rady Europejskiej ma zreferować premierom i prezydentom swoją niedawną rozmowę z szefową brytyjskiego rządu Theresą May. W trzeciej części przywódcy mają zastanowić się nad metodami pracy na najbliższe miesiące i ustalić wspólne oświadczenie. Nie będzie to jednak formalne stanowisko UE, tylko ogólna deklaracja polityczna 27 państw. - To, czego potrzebuje dziś (UE), to bez wątpienia realistyczny scenariusz na przyszłość. To wymaga realistycznej diagnozy przyczyn Brexitu i jego politycznych konsekwencji dla całej Europy - mówił Tusk. "Priorytety dyktuje nam życie" Priorytety, nad którymi ma się toczyć dyskusja nie tylko w Bratysławie, ale też później, to zabezpieczenie zewnętrznych granic UE, walka z terroryzmem i przywrócenie kontroli nad procesem globalizacji. "Priorytety dyktuje nam życie" - mówiła prezydent Litwy Dalia Grybauskaite. Przestrzegała, by nie oczekiwać zbyt wiele po spotkaniu, bo nie zapadną na nim żadne decyzje. - Będziemy dziś dyskutować o agendzie bratysławskiej i mam nadzieję, że ją uzgodnimy. Nie chodzi teraz o to, by oczekiwać, że rozwiążemy problemy Europy na jednym szczycie - podkreślała kanclerz Niemiec Angela Merkel wskazując, że sytuacja UE jest krytyczna. Jak tłumaczyła, chodzi o to, by pokazać poprzez działania, "że możemy być lepsi w dziedzinie bezpieczeństwa zewnętrznego i wewnętrznego, zwalczania terroryzmu, współpracy obronnej". - Że możemy być lepsi jeśli chodzi o wzrost gospodarczy, tworzenie miejsc pracy. Tu mam na myśli przede wszystkim strategię cyfrową i wspólny rynek cyfrowy, nadzieje i szanse dla młodych ludzi w Europie. Oczywiście zajmiemy się też sprawami ochrony granic i zwalczaniem przyczyn migracji - zaznaczyła niemiecka kanclerz. Dodała, że do marca przyszłego roku, kiedy przypada 60. rocznica podpisania Traktatów Rzymskich, trzeba poczynić postępy w tych wszystkich sprawach. Polska, Czechy, Słowacja i Węgry przyjechały do słowackiej stolicy ze wspólnym stanowiskiem, w którym wskazują, na konieczność poprawy funkcjonowania Unii Europejskiej: relacji pomiędzy instytucjami europejskimi, instytucjami a państwami członkowskimi oraz wzmocnienia parlamentów narodowych. W ocenie Grupy Wyszehradzkiej taka poprawa jest konieczna, by przywrócić zaufanie do europejskiego projektu i jego instytucji oraz wzmocnić głos państw członkowskich. "UE wymaga reform. Potrzebuje odwagi. Musimy odnowić, na nowych zasadach, europejską jedność. To nasza odpowiedzialność za UE" - napisała na Twitterze premier Beata Szydło.