Starsi ludzie zwykli mawiać: tylko zakochaj się mądrze... Taka rada udzielana młodym z perspektywy czasu wydaje się być racjonalną życiową poradą mającą nakłonić do wybrania słusznej drogi życiowej. Jednak kiedy w młodym wieku uczucia dają znać o sobie trudno zaakceptować taką poradę i w rzeczywistości jest ona nie do zrealizowania. Lata płyną i namiętność w związku powoli wygasa - tym którym udało się odnaleźć przyjaźń w związku są szczęśliwi inni szukają szczęścia w ramionach innych osób i oczekują powrotu namiętności. Wraz z wiekiem nabywamy doświadczenie i im one bardziej drastyczne tym bardziej cynicznie podchodzimy do uczuciowości. Czy związek jest zawsze skazany na jej utratę? Czy wiązanie się z kimś kto w przeciwieństwie do nas obciążony jest bagażem negatywnych wspomnień dobrze rokuje dla związku? Zapraszam do dyskusji na forum.