Brazylia rozpoczęła program produkcji etanolu na bazie trzciny cukrowej 30 lat temu, kiedy importowała prawie 90 proc. swojego zapotrzebowania na paliwo. Dziś kraj jest bliski samowystarczalności energetycznej i w ciągu najbliższych czterech lat zainwestuje w paliwa odnawialne ponad osiem bilionów dolarów. Wyzwalania z uzależnienia od paliw kopanych chcą uczyć się od Brazylii nawet Stany Zjednoczone. Biopaliwa mogą okazać się jednak nie tak przyjazne środowisku, jak na początku sądzono. Niektórzy eksperci ostrzegają również, że etanol nie stanowi całkowitego rozwiązania problemów środowiska. - W poszukiwaniach źródeł energii odnawialnej, jako substytutu dla węgla, gazu czy ropy, etanol odgrywa ważną rolę, ale sam nie rozwiąże problemu - podkreśla Rafael Schechtman, specjalista od biopaliw. 80 proc. nowych samochodów, których fala zalewa obecnie ulice brazylijskich miast, może jeździć na zmieszanych: benzynie i etanolu. Kraj ma ponad 30 tysięcy stacji benzynowych, na których można kupić zarówno czysty etanol, jak i jego mieszankę z benzyną. Większość Brazylijczyków woli biopaliwo, ponieważ jest tańsze. Jednak coraz bardziej uświadamiają sobie również jego korzyści dla środowiska. - Po pierwsze, jest tańszy, a po drugie mniej zanieczyszcza. Współpracuję z naszą planetą i staram się zmniejszać poziom zanieczyszczenia. A przynajmniej staram się robić to, na ile mogę - mówi Silvio Marchetti, właściciel motoru. Większe zapotrzebowanie na etanol oznacza jednak większe zapotrzebowanie na trzcinę cukrową, a na to potrzeba więcej pól uprawnych. Lasy Amazonii już są łakomym kąskiem dla farmerów uprawiających soję i hodowców krów. Teraz dojdzie do tego jeszcze zagrożenie ze strony lukratywniejszych plantacji trzciny cukrowej, które wymagają większych połaci lasu. Urzędnicy podają, że tylko w tym roku wykarczowano już ponad 16 tysięcy kilometrów kwadratowych Amazonii. Jak dotąd niewiele z nich przeznaczono pod uprawę trzciny cukrowej. Ale przeżywający boom rynek etanolu na pewno upomni się jeszcze o swoją część.