Twórcom filmu "Billy Elliot", którzy nie mogli być obecni na sobotniej ceremonii wręczenia nagród, zostanie przekazany Medal Srebrnego Słonia, wykonany według projektu Andrzeja Czeczota. Międzynarodowe jury złożone z dzieci i młodzieży w dwóch grupach wiekowych: 12-15 lat oraz powyżej 15. roku życia, nagrodę dla najlepszego aktora w kategorii powyżej 15 lat przyznało Janowi Urbańskiemu, który wystąpił w filmie "To ja, złodziej" w reż. Jacka Bromskiego. Starszym jurorom najbardziej spośród filmów prezentowanych spodobał się niemiecki film "Crazy" wyreżyserowany przez Hansa Christiana Schmidta. Młodsza część jurorów przyznała nagrodę dla najlepszego filmu krótkometrażowego i telewizyjnego. Wyróżnienie przypadło w udziale angielskiemu filmowi "Ogniste kopyta" ("Hooves Of Fire") w reżyserii Richarda Goleszowskiego. Festiwalowe wyróżnienia przyznano także Krzysztofowi Ptakowi, autorowi zdjęć do filmu "Weiser" Wojciecha Marczewskiego, zespołowi Dżem i Henri Seroce za muzykę do "To ja, złodziej" Jacka Bromskiego oraz Milanowi Cieślarowi i Vladimirowi Kornerowi, autorom scenariusza czeskiego filmu "The Spring Of Life". Blisko 40 festiwalowych projekcji filmowych obejrzało ponad 10 tys. widzów, w tym blisko 100-osobowe jury. "Cieszę się, że mieliśmy tak dużo jurorów, choć wiem, że jeśli jest bardzo liczne jury, dyskusje na temat nagród są bardzo długie i ciężkie" - mówiła podczas ceremonii wręczenia nagród Beata Tyszkiewicz, dyrektor Fundacji Agencja Promocji - głównego organizatora festiwalu. Sebastian Okińczyc z Litwy, który był jednym z jurorów, potwierdził, że obrady były burzliwe, a werdykt nie był jednomyślny. "Praca w jury była jednak dla nas wielką frajdą i wielką przygodą" - dodał. Uczestnicy festiwalu mogli podczas jego trwania nie tylko oglądać filmy, ale także spotkać się z twórcami (m.in. z występującymi w "Weiserze" Olgą Frycz, Andrzejem Basiukiewiczem i Maciejem Jeszczukiem oraz młodą aktorką Alicją Bachledą-Curuś), wysłuchać koncertów, obejrzeć spektakle teatralne, a także skorzystać z kawiarenki internetowej.