Paweł Piskorski domaga się od Czesława Bieleckiego przeprosin i 100 tysięcy złotych na cele charytatywne. Robert Smoktunowicz, pełnomocnik Piskorskiego powiedział, że pozew cywilny został dzisiaj złożony do sądu okręgowego. Jednocześnie Smoktunowicz zapowiedział, że jako pełnomocnik komitetu wyborczego Platformy Obywatelskiej, jeszcze w tym tygodniu, po zarejestrowaniu komitetu w PKW, złoży również pozew w trybie wyborczym w tej sprawie. - W pozwie będzie to, żeby pan Czesław Bielecki przeprosił za absolutnie nieroztropne, kłamliwe i fałszywe rzeczy, które opowiada a po drugie, żeby na jego błędzie skorzystała jakaś organizacja charytatywna - mówił Paweł Piskorski w rozmowie z dziennikarzem radia RMF FM. Podkreślił także, iż jest przekonany, że pieniądze na cele charytatywne zostaną przyznane bardzo szybko. - Ja uważam, że w Warszawie jest mafia urzędnicza, a zgodnie z ustawą to prezydent Warszawy kieruje aparatem samorządowym - mówił dziennikarzom dzisiaj Bielecki, ustosunkowując się do zapowiedzi Piskorskiego. - Jeśli jest władza prezydenta Warszawy, to ta władza obejmuje także odpowiedzialność nad urzędnikami, którzy postępują tak, jak postępują - dodał. - Ja nie jestem mikrobiologiem, który ma dociekać jak poruszają się zarazki w chorym organizmie; ja jestem epidemiologiem, stwierdzam po typie wrzodu jak paskudna jest choroba - mówił Bielecki. - Powiedziałem głośno to, o czym mówi cała Warszawa - dodał. - Jeśli jest się prezydentem miasta, ma się takie kompetencje jakie przewiduje ustawa i nie widzi się korupcji, którą widzą obywatele tego miasta, wyborcy, która jest wszechobecna w aparacie urzędniczym, to dziwię się, że prezydent Piskorski ryzykuje pogląd, że on nie wie - powiedział Bielecki.