Artykuł ukazał się w niedzielę na stronie internetowej Newsweeka. Jak napisał Newsweek, Rutkowski miał zeznać, że Bielan i Kamiński w latach 2003-2004 "wyłudzali pieniądze z Parlamentu Europejskiego". Zarówno on jaki i oskarżani przez niego politycy byli w tym czasie obserwatorami w Parlamencie Europejskim. - Obaj panowie brali delegacje na przejazd do Brukseli i Strasburga własnymi autami, a tak naprawdę jeździli jednym samochodem. Jeden taki kurs to zarobek rzędu 1000 euro na osobę - powiedział w rozmowie z Newsweekiem detektyw. Jak pisze tygodnik, Rutkowski podkreślił, że podobnych praktyk dopuszczało się "wielu polskich posłów". - Ja się nie mszczę. Powiedziałem prokuratorom tylko to co wiem (...). Bielan i Kamiński popełnili bardzo poważne nadużycia - zaznaczył Rutkowski. - Oświadczamy, że staliśmy się kolejnymi osobami oskarżonymi przez Krzysztofa Rutkowskiego. Pan Rutkowski, na którym ciążą zarzuty o współpracę z mafią paliwową oraz pranie brudnych pieniędzy, już parokrotnie rzucał oskarżenia pod adresem wielu polityków i zawsze okazywały się one nieprawdziwe - tak też jest i w naszym przypadku - napisali w oświadczeniu Bielan i Kamiński. Politycy PiS podkreślili, że nigdy nie podróżowali razem samochodem do Brukseli lub Strasburga w czasie, gdy byli obserwatorami w Parlamencie Europejskim. Jak dodali, służby finansowe PE, nie kwestionowały przedstawianych przez nich dokumentów podróży. - Mamy nadzieję, że prokuratura dołoży wszelkich starań by wyjaśnić zarówno fałszywe zarzuty, które nam postawiono, jak i motywy, którymi kierował się Krzysztof Rutkowski, gdy składał przeciwko nam doniesienie. (...) Ze swej strony deklarujemy niezwłoczne wystąpienie na drogę prawną przeciwko panu Rutkowskiemu - czytamy w oświadczeniu.