Pos. Kamiński i działacz Ligi Republikańskiej Marek Kurzyniec zostali zatrzymani przed wejściem do siedziby Białoruskiego Frontu Narodowego (BFN). Bez sprawdzenia dokumentów wsadzono ich do radiowozu i wywieziono w nieznanym kierunku, prawdopodobnie na komisariat. Do siedziby BFN udało się wejść siódemce innych członków Ligi Republikańskiej. Gdy po godzinie postanowili opuścić budynek i dołączyć do demonstrantów, zostali zatrzymani przez funkcjonariuszy milicji do zadań specjalnych (OMON). Poturbowani zostali także dziennikarze zagranicznych stacji. Ekipie rosyjskich telewizji ORT i RTR zniszczono sprzęt. Z grupy zatrzymanych przez białoruskie służby bezpieczeństwa w Mińsku Polaków wolność odzyskała jako pierwsza dziennikarka - Maria Wiernikowska i towarzyszący jej operator. Później uwolniono dziewięciu członków Ligi Republikańskiej, w tym posła AWS Mariusza Kamińskiego. milicja przetrzymuje również około 200 uczestników demonstracji. Poseł Kamiński powiedział, że białoruscy milicjanci nie zważali na przysługujący mu immunitet, pomimo pokazywanego im paszportu dyplomatycznego. Nie przedstawili również żadnych zarzutów. Poza tym Kamiński mówi, że początkowo zachowywali się dość agresywnie i brutalnie, a w czasie aresztowania zakuli w kajdanki jednego z członków Ligi. Delegacja Ligi Republikańskiej przyjechała do Mińska na białoruskie Święto Niepodległości, które tamtejsza opozycja chciała uczcić wielotysięcznym pochodem. Władze nie wydały jednak na to zgody. Centrum miasta otoczyły setki milicjantów. Na ulice wyjechały transportery opancerzone i armatki wodne.